Manfred Weber udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”. Przewodniczący grupy poselskiej EPL był pytany o politykę Zachodu wobec Rosji, jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie.
– Byliśmy naiwni w szczególności po aneksji Krymu w 2014 r. Powinniśmy wtedy zrozumieć, co się szykuje. Tak się nie stało: tym większy jest dziś nasz szok na widok brutalności Rosjan w Ukrainie – ocenił.
Weber: NATO nie może być postrzegane jako uczestnik wojny na Ukrainie
Na uwagę, że w ubiegłym roku Niemcy zapłaciły Rosji 45 mld dol. za nośniki energii, co odpowiada trzem czwartym budżetu obronnego Kremla, Weber odpowiedział, że post factum łatwo oceniać błędy. Choć bronił polityki byłej kanclerz Angeli Merkel, przyznał, że przywódcy europejscy koncentrują się dziś wyłącznie na rozwiązaniu bieżących problemów, ale brak im wizji na przyszłość. Jego zdaniem brakuje takich osób jak Helmut Kohl, kanclerz Niemiec w latach 1982-1998, który forsował wprowadzenie strefy euro oraz strefy Schengen.
Weber mówił, że obecnie kluczem w osłabieniu Rosji i jej potencjału militarnego jest embargo na nośniki energetyczne.
– (…) każdego dnia wydajemy ponad 660 mln euro na rosyjskie nośniki energii. To jest moralnie nie do zaakceptowania. Dlatego trzeba od razu wstrzymać import rosyjskiej ropy i węgla. To trudne, ale technicznie możliwe. Dzięki temu zmniejszymy o 400 mln euro dziennie transfery z Unii do Rosji – wyliczał.
Szef największej frakcji Parlamentu Europejskiego stwierdził, że dramat cywilów na Ukrainie można zatrzymać tylko dostawami broni. – To jej Ukraina potrzebuje. Musimy więc przyspieszyć, zwielokrotnić dostawy broni, ale koncentrując się na tych defensywnych. NATO nie może być postrzegane w Rosji jako uczestnik tej wojny – zaznaczył. Nie odpowiedział wprost na pytanie, czy przekazywać walczącej Ukrainie samoloty. – Podkreślam: nie możemy być postrzegani jako uczestnik tej wojny – dodał.
Weber był też pytany o to, kto w Brukseli stawia największy opór w sprawie przyspieszonego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. Nie odpowiedział. „Nie da się tego określić na poziomie narodowym. (…) Pozostają procedury konieczne do podjęcia decyzji” – mówił.