Kazachstan zapowiada, że nie pomoże Rosji. „Nie będziemy uznawać Krymu i Donbasu”

Kazachstan zapowiada, że nie pomoże Rosji. „Nie będziemy uznawać Krymu i Donbasu”

Stolica Kazachstanu Nur-Sultan
Stolica Kazachstanu Nur-Sultan Źródło:Newspix.pl / Abaca
Władze Kazachstanu mają jasne stanowisko dotyczące wojny w Ukrainie. Timur Sulejmenow, zastępca dyrektora tamtejszej administracji prezydenckiej, oświadczył w rozmowie z portalem Euractiv, że Kazachstan „szanuje integralność terytorialną Ukrainy”. – Nie uznawaliśmy i nie będziemy uznawać Krymu ani Donbasu za część Rosji – zaznaczył.

Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow odgrażał się niedawno, że Rosja „ma sojuszników”, z którymi będzie współpracować. Jak się okazuje, w tym gronie może zabraknąć Kazachstanu, którego władze mają jasne stanowisko dotyczące wojny w Ukrainie. — Rosja chciałaby, abyśmy byli po ich stronie, ale Kazachstan szanuje integralność terytorialną Ukrainy. Nie uznawaliśmy i nie będziemy uznawać Krymu ani Donbasu za część Rosji, ponieważ ONZ ich nie uznaje — oświadczył w rozmowie z portalem Euractiv Timur Sulejmenow, zastępca dyrektora tamtejszej administracji prezydenckiej Kazachstanu,

Urzędnik zaznaczał jednak, że jego kraj jest członkiem zarówno Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, jak i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, co oznacza, że jest gospodarczym i wojskowym sojusznikiem Rosji. – Ale postanowienia tych traktatów nie mają zastosowania w tym konkretnym przypadku — oświadczył Sulejmenow.

Kazachstan nie pomoże Rosji w obchodzeniu sankcji

Timur Sulejmenow zaznaczył też, że władze Kazachstanu nie używają znanych z rosyjskiej propagandy pojęć jak „specjalna operacja wojskowa”, tylko mówią wprost o wojnie. - Nie mamy problemów z nazywaniem rzeczy po imieniu. Rosja postanowiła wprowadzić przepisy zakazujące używania słowa „wojna”. Oni nazywają to specjalną operacją wojskową. Ale w Kazachstanie nazywamy to tym, czym to jest — stwierdził.

Jednak konsekwencje wojny w Ukrainie mogą być dla gospodarki Kazachstanu poważne, ponieważ, jak zauważał Sulejmenow, 90 proc. kazachstańskiej ropy „przechodzi przez terytorium Rosji”. — Obecna sytuacja stwarza wiele problemów dla wielu gałęzi przemysłu w Kazachstanie. Miejmy nadzieję, że kiedy zakończy się faza wojskowa, drogi i koleje zostaną odblokowane. Musimy jednak zdywersyfikować nasze szlaki eksportowe — stwierdził.

— Wiele nas łączy z Rosją, znajdujemy się pomiędzy cywilizacją azjatycką i zachodnią, mamy elementy i cechy obu tych cywilizacji. Reformy, które zaproponował prezydent Kazachstanu, są proeuropejskie, prodemokratyczne i miejmy nadzieję, że za trzy do pięciu lat znajdziemy więcej podobieństw między nami a takimi krajami jak Holandia, Francja, Polska czy inne kraje UE, niż autorytarną Azją – mówił dalej.

Sulejmanow podkreślił również, że Kazachstan nie pomoże Rosji w obchodzeniu sankcji nałożonych na nią przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską.

Czytaj też:
Ukraińcy odnoszą kolejne sukcesy na froncie, Rosjanie przejęli kontrolę nad miastem na wschodzie
Raport Wojna na Ukrainie Otwórz raport

Źródło: EURACTIV.pl / Onet