Jednoznaczne stanowisko unijnego komisarza. „Nie możemy dać Polsce rabatu wojennego”

Jednoznaczne stanowisko unijnego komisarza. „Nie możemy dać Polsce rabatu wojennego”

Didier Reynders
Didier Reynders Źródło:Newspix.pl / ABACA
– Z wojną czy bez, Polska musi spełnić uzgodnione kamienie milowe. Jak możemy żądać od Ukrainy reform, jeśli teraz damy Polsce swego rodzaju „wojenny rabat”? – pytał na łamach niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung” unijny komisarz Didier Reynders.

W wywiadzie dla niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung” unijny komisarz ds. sprawiedliwości wspomniał m.in. o wypłacie środków z Funduszu Odbudowy. Chociaż na początku czerwca Komisja Europejska zaakceptowała polski KPO, do naszego kraju na razie nie popłynęły dotacje. Powód? Bruksela zastrzegła, że zastrzyk gotówki będzie możliwy dopiero wtedy, gdy rząd wypełni tzw. kamienie milowe.

Didier Reynders tłumaczył dziennikarzom, dlaczego jego zdaniem Polska nie może zbyt szybko otrzymać unijnych pieniędzy. W ten sposób polityk odniósł się do argumentu, że nasz kraj pilnie potrzebuje dotacji, aby móc w ten sposób sfinansować pomoc dla uchodźców z Ukrainy. – Są inne sposoby wspierania państw członkowskich, które przyjmują uchodźców – i to właśnie robimy. Pomoc na odbudowę powinna przyspieszyć zieloną i cyfrową transformację, w tym niezależność energetyczną. Z wojną czy bez, Polska musi spełnić uzgodnione kamienie milowe – podkreślił komisarz.

Unijny komisarz o „rabacie wojennym” dla Polski

Polityk tłumaczył, że także ze względu na starania się Ukrainy o członkostwo w , Polska nie może być potraktowana ulgowo. – Właśnie dlatego, że jesteśmy zaangażowani w porządek międzynarodowy oparty na zasadach, sami musimy przestrzegać zasad praworządności. W przeciwnym razie tracimy wiarygodność. Jak możemy żądać od Ukrainy reform, jeśli teraz damy Polsce swego rodzaju „wojenny rabat”? – pytał Didier Reynders.

Pytany o tzw. ustawę Andrzeja Dudy, która wprowadziła zmiany w Sądzie Najwyższym, unijny komisarz odparł, że zawiera ona przynajmniej jeden element, który nie pasuje do kamieni milowych. – Potrzebujemy nie tylko niezależnej izby, która będzie decydować o postępowaniu dyscyplinarnym. Musi być też możliwość kwestionowania przez sędziów statusu innych sędziów. Być może uda się doprowadzić do tego, że izba będzie miała odpowiednią obsadę. Przyjrzymy się temu z bliska. Dotyczy to również przywrócenia do pracy sędziów, którzy zostali usunięci ze stanowiska przez izbę dyscyplinarną – podkreślił polityk.

Czytaj też:
Kanclerz Scholz ma nowy pomysł na UE. Jaką rolę miałyby odegrać Niemcy?

Źródło: Frankfurter Allgemeine Zeitung