Poettering o Polsce: śmierć przyjaciela jest czymś bardzo bolesnym

Poettering o Polsce: śmierć przyjaciela jest czymś bardzo bolesnym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP/Bogdan Borowiak
Polacy nie powinni umierać za system pierwiastkowy - uważa przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans Gert Poettering. Wyraził też nadzieję, że podczas najbliższego szczytu UE w Brukseli dojdzie do kompromisu między polskim rządem a Unią w sprawie systemu głosowania w Radzie UE.

Polska proponuje, by system głosowania tzw. podwójną większością w nowym traktacie UE zastąpił system pierwiastkowy, w którym głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z jego liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś - osłabiona.

Poniżej tekst wywiadu z Poetteringiem udzielonego PAP i KAI podczas VII Zjazdu Gnieźnieńskiego.

KAI/PAP: Trwa spór o kształt Traktatu Konstytucyjnego UE i zasad głosowania w Radzie UE. Polski rząd grozi wetem, czyli zerwaniem szczytu zaplanowanego na 21-22 czerwca. Jakie będą tego konsekwencje?

Hans Gert Poettering: Nie dopuszczam takiej myśli, że polski rząd powie "nie". Weto doprowadzi Unię Europejską do głębokiego kryzysu. Dotyczy to również fundamentalnych interesów samej Polski. Mam nadzieję, że dojdzie do kompromisu i nikt nie będzie chciał umierać za swoje przekonania oraz weźmie pełną odpowiedzialność za przyszłość Europy, będzie wspierać przyjaźń, współpracę i partnerstwo. Pragnienie jedności dominuje w naszej Wspólnocie. Bez tej jedności nie będziemy mogli skutecznie bronić naszych wartości i interesów.

KAI/PAP: Zatem Polacy nie powinni umierać za pierwiastek w Traktacie?

HGP: Absolutnie nie, gdyż śmierć przyjaciela jest zawsze czymś bardzo bolesnym!

KAI/PAP: Czy konstytucja europejska wejdzie w życie jeszcze przed nowymi wyborami do parlamentu europejskiego w 2009 roku?

HGP: Potrzebujemy traktatu, który wzmocni i usprawni funkcjonowanie UE, a także pozwoli na to, aby wartości, którymi się kierujemy stały się wiążącym prawem. Prace nad samym dokumentem pragniemy zakończyć w 2007 roku. Na początku 2008 r. przedłożymy go do ratyfikacji wszystkim parlamentom narodowym państw Unii Europejskiej. Zgodnie z Deklaracją Berlińską, pragniemy, aby przed wyborami do PE, w czerwcu 2009 roku, sprawa ratyfikacji była zakończona.

KAI/PAP: Jaką rolę powinny odgrywać Kościoły chrześcijańskie, choćby w takiej kryzysowej sytuacji?

HGP: W Traktacie Konstytucyjnym jest artykuł 52, w którym uznaje się szczególną rolę Kościołów i wspólnot religijnych. Ten artykuł nakłania je do stałego dialogu z instytucjami UE. Takie spotkanie mieliśmy już w maju br. Przedstawiciele największych religii naszego kontynentu rozmawiali z szefami Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. W ten sposób Kościoły i wspólnoty religijne poprzez dialog wpływają już i będą wpływać na rozwój Unii.

KAI/PAP: Kościoły chrześcijańskie mają jednak duże zastrzeżenia do Traktatu choćby z powodu braku w nim odniesienia do wartości chrześcijańskich.

HGP: Mimo to, Kościoły katolicki i ewangelickie oraz prawosławne powiedziały Traktatowi "tak". Zaakceptowały go, ponieważ kierują nami wspólne fundamentalne wartości, jak godność i prawa człowieka.

KAI/PAP: "Człowiek drogą Europy" to hasło 7. Zjazdu Gnieźnieńskiego. Co znaczą te słowa dla Pana jako polityka i chrześcijanina?

HGP: Godność człowieka jest podstawą każdej politycznej działalności. Człowiek, zgodnie z nauczaniem chrześcijańskim jest osobą, co oznacza, że jest odpowiedzialny za samego siebie i za wspólnotę, w której żyje. Taki obraz człowieka stoi u podstaw idei subsydiarności, solidarności, które z kolei są ważnymi elementami kształtującymi społeczeństwo, a tym samym są podstawą polityki.

KAI/PAP: W intencji organizatorów Zjazdu to motto odnosi się także do przyszłość Unii Europejskiej i naszego kontynentu.

HGP: Jestem o tym przekonany, nie tylko jako chrześcijanin, ale także jako człowiek oraz polityk, nie tylko z teorii, ale z własnego doświadczenia.

Obecnie Unia Europejska jest kontynentem żyjącym w pokoju, demokratycznym, wolnym i tym samym buduje ład międzynarodowy. Mam honor być członkiem Parlamentu Europejskiego od 1979 roku. Wtedy Europa była jeszcze podzielona, Polska należała do Układu Warszawskiego, podobnie jak inne państwa Europy środkowo- wschodniej. Nie mogła podzielać naszych wspólnych europejskich wartości.

Parlament Europejski jest silny, podobnie jak inne instytucje UE, która jest wspólnotą 360 milionów ludzi. Nasza, złożona z 27 państw, wspólnota już działa, ale jeszcze nie osiągnęliśmy zamierzonego celu. Na najbliższym spotkaniu szefów państw i rządów UE będziemy musieli podjąć ważne decyzje, aby UE lepiej współdziałała, była bardziej demokratyczna i tym samym bardziej przekonująca dla innych. Będę robił wszystko, aby ten cel osiągnąć.

KAI/PAP: Jest Pan czwarty raz w tym roku w Polsce? Tak Pan lubi Polskę i Polaków?

HGP: Będę jeszcze raz we wrześniu. Polska i Polacy cieszą się moją wielką sympatią z wielu powodów. Dlatego mam nadzieję, że Polska wspólnie z resztą krajów będzie budowała przyszłość Unii. I zawsze z wielką radością będę przyjeżdżał do Polski wspierając naszą wspólną drogę.

pap, ss