Turcja szuka winnych skutków trzęsienia ziemi. Ważą się losy Erdogana

Turcja szuka winnych skutków trzęsienia ziemi. Ważą się losy Erdogana

Prowizoryczne obozowisko w prowincji Hatay
Prowizoryczne obozowisko w prowincji HatayŹródło:Newspix.pl / fot. Tolga Ildun
Tureckie organy ścigania wydały 113 nakazów aresztowania, dotyczących osób, mogących ponosić odpowiedzialność za stan techniczny budynków, które zawaliły się w czasie trzęsienia ziemi. Tymczasem, z każdą godziną maleje nadzieja na odnalezienie w gruzowiskach ocalałych z kataklizmu.

Do tej pory turecka policja zatrzymała 12 osób podejrzewanych o przyczynienie się do fatalnego stanu budynków, które zawaliły się w wyniku trzęsienia ziemi. Wśród 113 osób, wobec których wydane zostały nakazy aresztowania, znaleźli się między innymi developerzy i podwykonawcy. W najbliższych dobach można spodziewać się kolejnych zatrzymań, ale już w tej chwili pojawiają się komentarze, że działania władz służą przede wszystkim rozmyciu odpowiedzialności za tragiczne skutki kataklizmu.

Turcja wielkim gruzowiskiem. Koniec ery Erdogana?

Konsekwencje tragicznego trzęsienia ziemi w Turcji mają również wymiar polityczny. Oczy całego kraju zwrócone są na rządzącego od 20 lat Recepa Tayyipa Erdoğana. Prezydent choć początkowo przyznał, że jego gabinet nie zareagował adekwatnie do skali kataklizmu i spóźnił się z organizowaniem niezbędnej pomocy, teraz zmienia narrację, wskazując, że trzęsienia ziemi to element tureckiej normalności i „tak chciało przeznaczenie”.

Postawa Erdogana w zestawieniu z polityką, która przez lata pozwalała na rozkwit rynku budowlanego, przy bardzo łagodnych regulacjach i kwitnącej korupcji sprawia, że maleją jego szansę na reelekcję w nadchodzących wyborach. Prezydentowi nie pomaga również fakt, że nie jest w stanie zapanować nad bezpieczeństwem wewnętrznym kraju. Tragedii towarzyszą bowiem starcia zbrojne w graniczącej z Syrią prowincji Hatay, które uniemożliwiają po części niesienie międzynarodowej pomocy.

Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Tragiczny bilans

Według najnowszych danych, w wyniku trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii śmierć poniosło około 33 tys. ludzi, z czego ponad 29 tys. w samej Turcji. Przedstawiciele organizacji humanitarnych obawiają się, że ostateczna liczba ofiar może się jeszcze podwoić. Jest tak z uwagi na bark wiarygodnych danych z targanej wojną domową Syrii, do której pomoc międzynarodowa dociera, w bardzo ograniczanej przez rząd w Damaszku, formie. Z każdą godziną maleją również szanse na znalezienie żywych pod gruzami zawalonych budynków. Choć ratownicy pracują nieprzerwanie przez całą dobę, to ich bezpieczeństwo jest coraz bardziej zagrożone.

Ogromnym problemem jest zapewnienie schronienia ludziom, którzy w wyniku trzęsienia stracili dach nad głową. Miliony ocalałych koczują w prowizorycznych miasteczkach namiotowych lub śpią pod gołym niebem w bardzo niskich temperaturach. ONZ alarmuje, że około 800 tys. ludzi nie ma dostępu do jedzenia i wody pitnej.

– To najgorszy kataklizm naturalny jaki kiedykolwiek widziałem – powiedział konwoju humanitarnego ONZ Martin Griffiths w rozmowie z BBC. Jednocześnie podkreślił, że reakcja społeczności międzynarodowej była wspaniała i to dzięki temu z terenów dotkniętych przez trzęsienie ziemi wciąż docierają do mediów informacje o kolejnych ocalonych z gruzowisk osobach.

Czytaj też:
Już ponad 33 tys. ofiar trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii. Szokujące słowa Erdogana

Czytaj też:
Dlaczego Amerykanie polubili PiS, co Hołownia mówi o nienawiści i ranking najlepiej zarabiających pisarzy. Nowy „Wprost”