Nowe informacje o rozłamie w ByPol. Cichanouska komentuje

Nowe informacje o rozłamie w ByPol. Cichanouska komentuje

Swiatłana Cichanouska
Swiatłana Cichanouska Źródło:Waldemar Dowejko
W białoruskiej opozycyjnej organizacji zrzeszającej byłych funkcjonariuszy doszło do rozłamu. Choć nie jest jeszcze znany powód, to padają mocne oskarżenia.

Organizacja ByPol powstała w 2020 roku po protestach w Białorusi związanych z wyborami prezydenckimi. W jej skład weszli byli funkcjonariusze białoruskich służb, którzy byli przeciwni brutalnym sposobom, w jakie tłumione były protesty. Kwestionowali oni chociażby użycie granatów ogłuszających. Członkowie ByPol-u nie uznają prezydentury Łukaszenki, a za prawowitą liderkę uważają Swiatłanę Cichanouską.

Pełne struktury organizacji nie są znane, jednak na jej szczycie od jakiegoś czasu zauważalny jest konflikt pomiędzy dwoma frakcjami. Jego kulminacja nastąpiła w ostatnich dniach. Jedną ze stron jest Aleksander Azarow, który poza działaniem w organizacji pełni funkcję przedstawiciela ds. przywrócenia prawa i porządku w Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym Cichanouskiej. Drugą widoczną stroną jest Macwiej Kuprejczyk.

Wzajemne oskarżenia

W czwartek 8 czerwca Azarow opublikował nagranie, w którym stwierdził, że Kuprejczyk i pewna „grupa osób” odmówili badania wariografem, przez co zostali wydaleni z organizacji. Dodał także, że pomimo usunięcia ze struktur nie oddali oni dostępu do kont ByPolu w mediach społecznościowych.

W odpowiedzi, na jednej z platform pojawił się post, w którym stwierdzono, że Azarow kierował jedynie założoną w 2021 roku fundacją, a nie całą organizacją, a on sam był jedynie „postacią medialną”. Według wpisu wśród struktur trwa „wewnętrzne dochodzenie w sprawie legalności i stosowności szeregu transakcji finansowych wyżej wymienionej fundacji”. Oświadczono także, że Alaksandr Azarau i jego współpracownik Stanisław Łuponosow odmówili złożenia sprawozdania finansowego, przez co zostali wydaleni.

Łuponosow zaprzecza, Kuprejczyk podtrzymuje

Łuponosow stwierdził w rozmowie z Biełsatem, że informacja o ich wydaleniu nie może być prawdziwa, ponieważ została ogłoszona przez osoby, które do takiej decyzji nie mają praw.

Do udziału w publikacji wpisu przyznał się Kuprejczyk, popierając przy tym postawione w nim zarzuty. Dodał, że „ze względu na niedokładność finansową wielu pracowników opuściło fundację”. Potwierdził także, że odmówił sprawdzenia wariografem ze względu na swój udział w już trzech tego typu badaniach, zarzucając przy tym, że pytania do tego ostatniego miały być ułożone przez samego Azarowa. Odmówił jednak podania Biełsatowi namierów na osoby, które mogłyby to potwierdzić.

Liderka białoruskiej opozycji komentuje

Aferę w ByPolu skomentowała Swietłana Cichanouska. – To nadzwyczajna sytuacja, obecnie prowadzimy weryfikację faktów. Musimy zebrać wszystkich uczestników tego konfliktu i dowiedzieć się, co tak naprawdę się tam wydarzyło. Ponieważ teraz będzie dużo plotek, będą dyskusje i każda ze stron będzie przestawiać swoje komunikaty. Ale dopóki nie dowiem się szczegółowo, co się tam wydarzyło i kto jest o co oskarżony, kto jest winny, nie mogę udzielić więcej informacji, niż tylko powiedzieć, że zaczęliśmy badać tę sytuację – poinformowała Cichanouska.

Czytaj też:
Wpadka Rosjan w Ukrainie. Wystrzelili rakietę, która w nich uderzyła
Czytaj też:
Miedwiediew zamieścił zdjęcie Placu Niepodległości w Kijowie. Co chciał przekazać?

Źródło: belsat.eu