Trump chce umieścić 35 tys. amerykańskich żołnierzy w kraju sprzyjającemu Rosji

Trump chce umieścić 35 tys. amerykańskich żołnierzy w kraju sprzyjającemu Rosji

Pojazd pancerny armii USA na paradzie z okazji Święta Wojska Polskiego
Pojazd pancerny armii USA na paradzie z okazji Święta Wojska Polskiego Źródło: Newspix.pl / MAREK KONRAD / FOTONEWS
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, rozważa przemieszczenie około 35 tysięcy amerykańskich żołnierzy z Niemiec na Węgry.

Według brytyjskiego dziennika „The Telegraph”, taki ruch miałby na celu zatrzymanie obecności wojskowej USA w regionie, jednocześnie podkreślając znaczenie zaangażowania Europy w kwestie obronności. Źródła bliskie administracji Trumpa wskazują, że prezydent jest sfrustrowany brakiem zdecydowanego zaangażowania Europy w rozwijanie własnych zdolności obronnych.

Trump chce przenieść żołnierzy z Niemiec do Węgier?

Donald Trump od dawna nie kryje swojego niezadowolenia z zaangażowania Europy w kwestie obronności.

„Prezydent USA, który wielokrotnie ostrzegał, że Europa musi bardziej zaangażować się w swoje zdolności obronne, staje się coraz bardziej sfrustrowany tym, że kontynent naciska na wojnę” – przekazano gazecie z kręgów administracji amerykańskiej.

Trump od lat podkreśla, że kraje NATO powinny zwiększać swoje wydatki na obronność, zgodnie z celem ustalonym na poziomie 2% PKB. Niemcy, mimo że są jedną z największych gospodarek w Europie, przez długi czas nie osiągały tego pułapu, co mogło dodatkowo zaostrzyć stanowisko prezydenta USA.

Polityczny sygnał dla sojuszników

Relokacja wojsk do Europy Wschodniej, zwłaszcza na Węgry, wydaje się być nie tylko strategicznym posunięciem militarnym, ale także politycznym sygnałem. Węgry, pod przywództwem Viktora Orbána, od lat wyróżniają się swoją prorosyjską postawą i sceptycyzmem wobec wspólnej polityki Unii Europejskiej, szczególnie w kwestii wsparcia dla Ukrainy.

Przesunięcie wojsk z Niemiec na Węgry mogłoby być interpretowane jako nagroda dla Budapesztu za jego „niezależną linię polityczną”.

Węgry jako nowy sojusznik USA?

Wybór Węgier na potencjalne miejsce stacjonowania amerykańskich wojsk budzi wiele pytań. Viktor Orbán od dawna prowadzi politykę balansowania między Zachodem a Wschodem, co niejednokrotnie stawiało go w opozycji do reszty Unii Europejskiej. Przykładem jest jego postawa podczas nadzwyczajnego szczytu UE w Brukseli, który odbył się w czwartek, 6 marca 2025 roku.

Orbán zawetował zobowiązanie dotyczące zwiększenia wsparcia dla Ukrainy, które zostało zaakceptowane przez pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej, argumentując, że szkodzą one bardziej Europie niż Moskwie.

Decyzja Trumpa o potencjalnym przesunięciu wojsk na Węgry może więc być postrzegana jako próba wzmocnienia sojuszu z krajem, który podziela jego krytyczne spojrzenie na politykę Brukseli i NATO. Jednak taki krok z pewnością wywoła napięcia w relacjach z Niemcami i innymi kluczowymi członkami Sojuszu, którzy od dekad polegają na obecności amerykańskich sił na swoim terytorium.

Siły pokojowe w Ukrainie. Chiny zamiast NATO?

Równolegle do doniesień o planach Trumpa, agencja Bloomberg poinformowała o zmianach w podejściu Rosji do konfliktu na Ukrainie.

„Tymczasowe zawieszenie broni w wojnie w Ukrainie ma być rozważane przez Kreml. Jest jednak warunek – osiągnięcie postępu w ostatecznym rozwiązaniu pokojowym” – przekazano w artykule Bloomberga, powołując się na źródła w Moskwie.

Co ciekawe, Rosja nie wyklucza obecności sił pokojowych na Ukrainie, pod warunkiem że nie będą to wojska NATO. Według Bloomberga Moskwa mogłaby zaakceptować kontyngenty z krajów neutralnych, takich jak Chiny. Propozycja pojawia się w momencie, gdy Trump aktywnie włącza się w debatę na temat rozwiązania konfliktu.

W piątek prezydent USA wyraził swoje stanowisko wobec sytuacji na Ukrainie, stwierdzając po raz kolejny:

„Wierzę, że Putin chce pokoju. Szczerze mówiąc, coraz trudniej jest pracować z Ukrainą. Oni nie mają kart”.

Trump zdaje się więc sugerować, że to Ukraina, a nie Rosja, jest obecnie przeszkodą w osiągnięciu porozumienia. Tego samego dnia Trump opublikował wpis na platformie Truth Social, w którym napisał:

„Poważnie rozważam nałożenie szeroko zakrojonych sankcji bankowych, sankcji i ceł na Rosję, dopóki nie uda się osiągnąć rozejmu i ostatecznego porozumienia pokojowego”.

„Dobry wujek” Trump

Jednocześnie zaapelował do obu stron konfliktu: „Usiądźcie do stołu już teraz, zanim będzie za późno”. Prezydent USA podkreślił, że w jego opinii Rosja obecnie „daje łomot” Ukrainie na polu bitwy, co może być próbą wywarcia presji na Kijów, by ten zgodził się na negocjacje.

Reakcje w Europie. Węgry podkreślają swoje znaczenie

Plany Trumpa dotyczące wycofania wojsk z Niemiec spotkały się z natychmiastowymi reakcjami w Europie. Niemiecki portal „Deutsche Welle” w artykule z 7 marca cytuje eksperta ds. bezpieczeństwa, który ostrzega, że taka decyzja „mogłaby osłabić zaufanie do NATO i zachęcić Rosję do dalszej agresji”.

Węgierskie media, takie jak „Magyar Nemzet”, przedstawiają ten pomysł jako potwierdzenie rosnącej roli Budapesztu na arenie międzynarodowej. „Węgry mogą stać się kluczowym partnerem USA w regionie” – napisano w komentarzu.

W Polsce temat również budzi emocje. Na platformie X użytkownicy spekulują, czy część z 35 tysięcy żołnierzy mogłaby trafić do naszego kraju zamiast na Węgry.

Co to oznacza dla NATO i Ukrainy? Ewentualne wycofanie wojsk USA z Niemiec i ich przeniesienie na Węgry mogłoby mieć dalekosiężne skutki dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Niemcy od zakończenia II wojny światowej były kluczowym miejscem stacjonowania amerykańskich sił w Europie, pełniąc rolę centrum logistycznego i symbolu transatlantyckiej współpracy.

Przeniesienie wojsk do kraju o odmiennej linii politycznej, jak Węgry, mogłoby podważyć jedność NATO i skomplikować koordynację działań w regionie.

Czytaj też:
Kolejny cios USA w Ukrainę. Koniec z udostępnianiem danych wywiadowczych?

Czytaj też:
Kolejny kraj ma chcieć wysłać wojska na Ukrainę. Turcja wkracza do gry

Źródło: WPROST.pl / The Telegraph, Bloomberg, Onet