Tureckie wojska miałyby wziąć udział w misji pokojowej. Warunkiem uczestnictwa w misji pokojowej stawianym przez Turcję – drugą największą po Stanach Zjednoczonych armię NATO – ma być bycie częścią konsultacji i przygotowań do jej wysłania.
Podwalinami pod udział Turcji w misji pokojowej mają być dwa spotkania, do których doszło w Ankarze na początku lutego. Na jednym prezydent Turcji Recep Erdogan omówić miał sprawę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a podczas drugiego z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.
Turcja wyśle wojska na Ukrainę?
Choć ze strony Turcji nie pojawiła się jeszcze oficjalna zapowiedź chęci wysłania wojsk z misją pokojową, to już w środę turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan poinformował, że rola Ankary w zaprowadzeniu pokoju i utrzymaniu zawieszenia broni na Ukrainie będzie kluczowa.
Dotychczas deklaracja o gotowości do uczestnictwa w misji pokojowej pojawiła się m.in. ze strony Francji. Szef francuskiej dyplomacji Eric Lombard w tym kontekście mówił także o Wielkiej Brytanii i Niemczech. W przeciwieństwie do nich Polska nie ma w planach wysłania wojsk na Ukrainę.
Aktywne działania Recepa Erdogana
Próba aktywnego uczestnictwa Erdogana w doprowadzeniu do pokoju w Ukrainie nie jest niczym nowym. Niemal od początku rosyjskiej napaści prezydent Turcji starał się pełnić rolę mediatora między Rosją a Ukrainą i zapewniał, że jego kraj może stanowić platformę porozumienia i pomóc w znalezieniu kompromisu.
Przykładowo w kwietniu ubiegłego roku „Nowaja gazieta” donosiła, że Turcja przedstawiła obu stronom konfliktu swój własny plan pokojowy, który zawierać miał m.in. przyszłościowe przeprowadzenie referendów na obszarach, które przed ogłoszeniem konfliktu znajdowały się pod rosyjską okupacją.
Czytaj też:
Rzeczniczka MSZ Rosji mówi o Ukrainie. Pojawił się polski wątekCzytaj też:
Nawrocki uścisnąłby dłoń Putinowi? „Wszystko dla interesu Polski”
