Szczególnie napięta jest sytuacja w Grecji. Kraj ten, położony na południu kontynentu, od wieków doświadcza gorących sezonów letnich. Jednak zmiany klimatyczne sprawiły, że fale upałów są coraz bardziej intensywne i dłużej trwają. Ich skutkiem są również częstsze pożary oraz ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak powodzie.
W Atenach temperatura w piątek niemal osiągnęła 40 stopni Celsjusza. Na południu miasta wybuchł pożar, co zmusiło służby do zamknięcia znanej trasy turystycznej prowadzącej do Świątyni Posejdona w Sunionie.
Władze zdecydowały się na wprowadzenie zakazu pracy na świeżym powietrzu między godziną 9:00 a 14:00. Dotyczy to między innymi budowniczych i dostawców. W miarę możliwości zalecono też przejście na tryb pracy zdalnej. Starszym mieszkańcom zaoferowano dostęp do klimatyzowanych przestrzeni.
Upał nie zraża turystów
Turyści nie kryli zmęczenia warunkami atmosferycznymi. Mimo wysokiej temperatury próbowali zwiedzać Akropol, chroniąc się przed słońcem pod parasolami.
– Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy takiej fali upałów – powiedziała turystka z Pensylwanii agencji Reutera. – Na Akropolu było nam bardzo gorąco; chodzenie pod górę; to połączenie upału i marmuru – dodała.
W Hiszpanii krajowa agencja meteorologiczna Aemet ogłosiła ostrzeżenia niemal dla całego terytorium. Wyjątkiem są jedynie obszary nad Atlantykiem. W dolinie rzeki Gwadalkiwir temperatury mogą sięgać nawet 45 stopni.
Fala upałów dotknie również Włochy, Francję, a w mniejszym stopniu nawet Wielką Brytanię.
Czym jest „kopuła ciepła” i dlaczego budzi niepokój?
Zjawisko to polega na uwięzieniu gorącego powietrza przez wyż baryczny nad danym obszarem. Eksperci ostrzegają, że „kopuły ciepła” stały się znacznie silniejsze i bardziej długotrwałe niż jeszcze kilka dekad temu.
Jak twierdzi profesor Michael Mann z Uniwersytetu Pensylwanii, ich występowanie w Europie i Ameryce Północnej będzie coraz częstsze, jeśli globalne ocieplenie będzie postępować.
facebookCzytaj też:
Te grzyby już rosną w czerwcu. Ekspert: Rytm natury został zaburzonyCzytaj też:
„Afrykańskie” upały tuż za rogiem. Termometry zwariują