Odtrutka na wojnę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żadnego Francuza nie witano w Knesecie tak ciepło, jak prezydenta Nikolasa Sarkozy’ego, bo i też żaden przed nim nie ogłosił się przyjacielem Izraela. I żaden z jego poprzedników na stanowisku prezydenta Francji nie przedłożył dobrych stosunków z Izraelem ponad relacje z Arabami.
Nie ma wątpliwości, że wizyta w Izraelu Sarkozy’ego przejdzie do historii. Media od wielu dni przypominały, że to właśnie on zarządził niedawno wielkie przepisywanie podręczników do historii i odkłamywanie udziału w zagładzie Żydów reżimu Vichy. Ale ta wizyta nie przejdzie do historii ze względu na przełomowe deklaracje i ważne gesty prezydenta. Zarówno Żydzi, jak i Palestyńczycy zamiast wsłuchiwać się w słowa Sarkozy’ego zapatrzyli się bowiem w jego żonę. Na czołówkach izraelskich i palestyńskich gazet znalazły się wprawdzie informacje o przybyciu Sarko i o jego przemówieniach, ale… zdjęcie należało do pięknej Carli Bruni. Mało tego, Carli arabskie gazety poświęcały nawet te strony, które zwyczajowo zarezerwowane są na fotografie obrazujące cierpienia Palestyńczyków. Media wyjątkowo zgodnie to nowe zjawisko okrzyknęły „carlamanią". I to dobrze. Niech historycy zajmą się historią, politycy polityką, a zwykli ludzie – jak ujęła to jedna z izraelskich gazet – piękną odtrutką na wojnę.