Belgia: nowy premier, stary rząd

Belgia: nowy premier, stary rząd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pięć partii tworzących koalicję rządową w Belgii porozumiało się w sprawie powołania rządu pod kierunkiem Hermana Van Rompuy, dotychczasowego przewodniczącego izby niższej parlamentu.
Przedstawiciel flamandzkich chadeków Van Rompuy zastąpi na stanowisku premiera Yvesa Leterme'a z tej samej partii, zmuszonego 19 grudnia do odejścia po oskarżeniach o próbę wpływania na wymiar sprawiedliwości w sprawie ratowania banku Fortis.

Zgoda partii rządzących otwiera drogę do oficjalnej nominacji przez króla Belgów Alberta II nowego premiera i jego rządu, w którym większość ministrów zachowała stanowiska.

Zmieni się obsada resortu sprawiedliwości. Krótko po przedstawieniu kompromitującego rząd raportu Sądu Kasacyjnego dymisję ogłosił bowiem minister sprawiedliwości Jo Vandeurzen, który uznał, że w obliczu ujawnionych zarzutów stracił wiarygodność niezbędną na zajmowanym stanowisku. Zastąpi go chadek Stefaan De Cleerk, który już wcześniej pełnił ten urząd.

Ponadto przedstawiciel flamandzkich liberałów, dotychczasowy wieloletni szef MSW Patrick Dewael obejmie wakujące stanowisko przewodniczącego Izby Deputowanych - ponieważ to liberałowie stanowią obecnie najliczniejszą rodzinę polityczną w federalnym parlamencie. Jego miejsce w rządzie zajmie Guido de Padt z tej samej partii.

Te roszady nie naruszają partyjnej równowagi na belgijskiej scenie politycznej, gdzie władzą podzieliły się dwie partie flamandzkie (chadecy i liberałowie) oraz trzy frankofońskie (chadecy, liberałowie i socjaliści), tworzące koalicję rządową. Tylko dzięki temu możliwe było dość szybkie zażegnanie kryzysu rządowego, który nastąpił wraz z dymisją Leterme'a.

Nawet sprzyjający mu dotąd komentatorzy prasy flamandzkojęzycznej są zdania, że były premier, który w wyborach w czerwcu zeszłego roku zdobył w rodzimej Flandrii rekordowe poparcie 800 tys. obywateli, odejdzie w polityczny niebyt. Tym bardziej, że jego rządy nie zapisały się dobrze w pamięci Belgów - i trwały w istocie zaledwie przez 9 miesięcy, od marca, kiedy po wielomiesięcznych negocjacjach Leterme zdołał powołać rząd.

Teraz koalicja rządowa jest zdeterminowana, by utrzymać rząd Van Rompuy'ego do końca kadencji, czyli do 2011 roku. Partie zgodnie postanowiły, że nie będzie przedterminowych wyborów w czerwcu 2009 wraz z wyborami regionalnymi i do Parlamentu Europejskiego. A to oznacza, że Leterme nie będzie miał okazji spróbować ponownie stanąć na czele flamandzkiej chadecji i odzyskać władzę.

Cieszący się dużym szacunkiem na scenie politycznej 61-letni Herman Van Rompuy ma opinię "intelektualisty". Premierem został mimo woli - w niedzielę Albert II powierzył mu misję "formatora" nowego rządu, gdy poszukiwania innych kandydatów spełzły na niczym. Każda inna kandydatura napotykała bowiem opór przynajmniej jednej z partii koalicyjnych.

Jak się oczekuje, "nowy" stary rząd przejmie większość punktów z programu Leterme'a - jakakolwiek zmiana groziłaby bowiem otwarciem na nowo przedłużających się sporów między francuskojęzycznymi Walonami z południa a niderlandzkojęzycznymi Flamandami z północy kraju. Misja nowego premiera może się okazać jednak jeszcze trudniejsza, niż jego poprzednika - poza tym, że odziedziczy on nierozwiązany konflikt narodowościowo-językowy i obiecaną Flamandom reformę ustrojową, będzie musiał dokończyć sprawę Fortisu oraz zmierzyć się z recesją wywołaną kryzysem finansowym.

Kontrowersje, jakie wywołują te kwestie, skłaniają komentatorów do sceptycyzmu, czy nowy rząd rzeczywiście dotrwa do końca kadencji. Nic nie wskazuje bowiem, by kryzys - polityczny i gospodarczy - złagodził nastroje na belgijskiej scenie politycznej.

Leterme upadł, gdy okazało się, że przez swoich współpracowników starał się zapobiec wyrokowi sądu wstrzymującemu na wniosek drobnych akcjonariuszy sprzedaż znacjonalizowanego przez rząd banku Fortis francuskiemu bankowi BNP Paribas. Mimo nacisków wyrok zapadł 12 grudnia, pogrążając rząd w nie lada tarapatach, bowiem dokończenie rządowego planu ratowania Fortisu przed bankructwem zostało de facto wstrzymane.

ab, pap