Także prasa zbliżona ideowo do obecnego gabinetu krytykuje działania ekipy rządzącej. "Fatalne błędy i niedociągnięcia" - głosi tytuł konserwatywnego dziennika "Kathimerini". Jego redaktorzy zarzucają rządowi popełnienie podobnych błędów, jak w czasie pożaru z 2007 roku, kiedy zginęło 65 osób.
30 tys. hektarów spalonych lasów
Pożar nękający Grecję rozpoczął się w piątek, we wsi Grammatiko, ok. 40 km na północny wschód od Aten i szybko rozprzestrzenił się na góry wschodniej Attyki. W akcji gaszenia uczestniczyły greckie, włoskie i francuskie samoloty przystosowane do prowadzenia akcji gaśniczych, setki strażaków i żołnierzy. W ciągu trzech dni ogień strawił ok. 30 tys. hektarów lasów, pól uprawnych i gajów oliwnych.
Wypadek czy podpalenie?Grecka prokuratura wszczęła śledztwo, aby wyjaśnić, czy ogień nie został podłożony przez podpalaczy. Wcześniej w tym samym rejonie wybuchały pożary, których sprawcami okazywali się budujący nielegalnie deweloperzy. Zarówno media jak i partie polityczne zgadzają się, że problemem jest brak planów zagospodarowania przestrzennego, co od dziesięcioleci zachęca do wznoszenia budynków w rejonach leśnych. Prawo greckie pozwala na legalizowanie samowoli budowlanej.
PAP, arb/bcz