W rok po wyborze Baracka Obama na prezydenta Stanów Zjednoczonych prasa zagraniczna rozpisuje się na temat porażki demokratów w stanach New Jersey i Wirginii. Słabe wyniki partii demokratycznej są wyraźną oznaką malejącego poparcia wyborców dla działań prezydenta, podają hiszpańska gazeta „El Pais”, i francuski „Le Figaro”.
Nieskuteczne kampanie
Szczególnie silnym ciosem dla Baracka Obamy była porażka obecnego gubernatora New Jersey, Demokraty Jon’a Corzine’a. Prezydent zaangażował się bowiem w intensywną kampanię na rzecz Corzine’a i zachęcał obywateli całego stanu do masowego poparcia członka Partii Demokratycznej, podobnie jak uczynili to podczas historycznych wyborów prezydenckich w zeszłym roku.
Porażką zakończyła się także kampania prezydenta w stanie Wirginia. Frekwencja w wyborach okazała się zaskakująco niska wśród młodych i czarnych wyborców, którzy tak licznie poparli Obamę w zeszłym roku. Brytyjski dziennik „The Times" przywołuje komentarz jednego z analityków, którego zdaniem wczorajsze wyniki „pokazują, że koalicja popierająca Obamę potrafiła zmobilizować się dla niego, ale nie oznacza to, że bezwzględnie będzie popierać także innych kandydatów Partii Demokratycznej”. - Zwycięstwo Republikanów w New Jersey, które zazwyczaj było twierdzą Demokratów, jest szokiem, nawet dla Białego Domu – taki komentarz widnieje na stronie opinii partii republikańskiej redstate.com. - Nie sądzę, żeby prezydent uważał te wyniki za niesamowicie ważne dla przyszłości partii – próbował załagodzić sprawę rzecznik
Połowa społeczeństwa przeciwko niemu
Nadzieje te nie są bezpodstawne. Obecnie Baracka Obamę popiera już tylko 52% społeczeństwa ( 68% w listopadzie 2008 roku). Na takie malejące poparcie mogła mieć wpływ powszechna krytyka działań prezydenta, spowodowana głównie przedłużającymi się pracami nad reformą służby zdrowia, zwiększeniem liczby żołnierzy wysłanych do Afganistanu, a także utrzymującą się złą sytuacją gospodarczą i wysokim poziomem bezrobocia.
Szczególnie silnym ciosem dla Baracka Obamy była porażka obecnego gubernatora New Jersey, Demokraty Jon’a Corzine’a. Prezydent zaangażował się bowiem w intensywną kampanię na rzecz Corzine’a i zachęcał obywateli całego stanu do masowego poparcia członka Partii Demokratycznej, podobnie jak uczynili to podczas historycznych wyborów prezydenckich w zeszłym roku.
Porażką zakończyła się także kampania prezydenta w stanie Wirginia. Frekwencja w wyborach okazała się zaskakująco niska wśród młodych i czarnych wyborców, którzy tak licznie poparli Obamę w zeszłym roku. Brytyjski dziennik „The Times" przywołuje komentarz jednego z analityków, którego zdaniem wczorajsze wyniki „pokazują, że koalicja popierająca Obamę potrafiła zmobilizować się dla niego, ale nie oznacza to, że bezwzględnie będzie popierać także innych kandydatów Partii Demokratycznej”. - Zwycięstwo Republikanów w New Jersey, które zazwyczaj było twierdzą Demokratów, jest szokiem, nawet dla Białego Domu – taki komentarz widnieje na stronie opinii partii republikańskiej redstate.com. - Nie sądzę, żeby prezydent uważał te wyniki za niesamowicie ważne dla przyszłości partii – próbował załagodzić sprawę rzecznik
Białego Domu, Robert Gibbs
Połowa społeczeństwa przeciwko niemu
Nadzieje te nie są bezpodstawne. Obecnie Baracka Obamę popiera już tylko 52% społeczeństwa ( 68% w listopadzie 2008 roku). Na takie malejące poparcie mogła mieć wpływ powszechna krytyka działań prezydenta, spowodowana głównie przedłużającymi się pracami nad reformą służby zdrowia, zwiększeniem liczby żołnierzy wysłanych do Afganistanu, a także utrzymującą się złą sytuacją gospodarczą i wysokim poziomem bezrobocia.
Spektakularne zwycięstwo, sukcesów politycznych brak
Pomimo tego, że zwycięstwo Obamy było spektakularne, jego rządy nie przyniosły jeszcze żadnych wymiernych zmian. Przed Obamą wciąż stoją poważne wyzwania, w tym przede wszystkim załagodzenie i ustabilizowanie stosunków z Iranem i z Rosją. Sukces Partii Republikańskiej może jeszcze bardziej utrudnić realizację planów prezydenta nie tylko w polityce zagranicznej, ale także wewnętrznej. Jeśli poparcie dla rządzącej partii będzie spadać w takim tempie, wyniki przyszłorocznych wyborów do Kongresu pogrzebią wiele planów rządzącej administracji.Le Figaro, El Pais, The Times, EW, łp, dar,