USA po cichu zrezygnują z tarczy Obamy?

USA po cichu zrezygnują z tarczy Obamy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Administracja prezydenta Baracka Obamy przeznaczyła w budżecie fundusze na nową tarczę antyrakietową, ale zdaniem amerykańskiego eksperta, Kongres USA może ich nie przyznać. W projekcie budżetu Pentagonu na przyszły rok rząd chce wydać 10 miliardów dolarów na obronę antyrakietową, w tym nowy system w Europie, którego część mogłaby się ewentualnie znaleźć w Polsce.

Ekspert z waszyngtońskiego Center for European Policy Analysis (CEPA) Wess Mitchell ma wątpliwości czy Kongres przyzna rządowi te fundusze wobec rosnącego deficytu i nacisków na oszczędności. Jego zdaniem, prezydent Obama musi zdawać sobie z tego sprawę. - Podejrzewam, że po eliminacji baz tarczy w Polsce i Czechach prezydent Obama przedstawił hipotetyczny plan jej zastąpienia nowym systemem wiedząc, że kiedy przyjdzie wiosna i Kongres będzie niechętny przydziałowi nowych środków budżetowych, prawdopodobieństwo uzyskania funduszy na ten system będzie bardzo niskie - powiedział Mitchell. - Obama mógł zlikwidować poprzednią tarczę i jednocześnie stwarzać Polakom pozory, że jest jakoby nadal przychylnie nastawiony do nowego systemu obrony rakietowej i będzie próbował go zrealizować w przyszłości - licząc jednocześnie, że Kongres to udaremni - dodał.

- Kongres nie jest teraz w nastroju do przydzielania funduszy na zbrojenia. Nawet niektórzy prominentni Republikanie są niechętni. Szanse więc, że fundusze na nową tarczę będą zatwierdzone, oceniam nisko - zauważył ekspert. Według Mitchella, do członków Kongresu mogą nie trafić argumenty, że nowa tarcza - oparta o mobilne baterie rakiet krótkiego zasięgu SM-3 rozmieszczone na okrętach i na lądzie - będzie zapewniać bezpieczeństwo Europie. - Jeśli opozycja przeciw tarczy w Kongresie sprzeciwiała się finansowaniu obrony rakietowej chroniącej m.in. wschodnie wybrzeże USA przed rakietami dłuższego zasięgu, to tym bardziej będzie miała problem z systemem opartym o rakiety krótkiego zasięgu, projektowanym tylko jako ochrona sojuszników USA w Europie - powiedział ekspert CEPA.

PAP, arb