Wybory w Iraku: niewielka przewaga szyitów pod wodzą premiera

Wybory w Iraku: niewielka przewaga szyitów pod wodzą premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według częściowych wyników wyborów parlamentarnych, przeprowadzonych w ubiegłą niedzielę w Iraku, w 7 z 18 prowincji niewielką przewagą prowadzi ugrupowanie dotychczasowego premiera Nuriego al-Malikiego Państwo Prawa. Różnice w liczbie głosów oddanych na poszczególne stronnictwa są zbyt małe, aby typować zwycięzcę przed ogłoszeniem choćby wstępnych wyników we wszystkich 18 prowincjach. Wyników nie ma choćby ze zróżnicowanej etnicznie prowincji Bagdad. Zdaniem analityków, jeśli w wyniku wyborów nie wyłoni się oczywisty zwycięzca, utworzenie koalicji może okazać się trudniejsze, niż oczekiwano.
Partia Malikiego prowadzi przed szyickim Irackim Sojuszem Narodowym (INA) różnicą 20 tys. głosów na 340 tys. oddanych na te dwa ugrupowania i dotychczas przeliczonych. Na trzecim miejscu jest międzywyznaniowy blok Irakija byłego premiera Ijada Alawiego, który prowadzi w dwóch sunnickich prowincjach. Przedstawiciele obozu Alawiego zgłaszają już jednak nieprawidłowości w wyborach. Według nich w niektórych komisjach karty do głosowania znajdowano w koszach na śmieci, a 200 tys. żołnierzy skreślono z list wyborczych. Również INA wydała oświadczenie, w którym wyraża "zaniepokojenie oznakami umyślnego zmieniania wyników", i zaapelowała do komisji wyborczej większą przejrzystość przeliczania głosów.

Niektórzy iraccy politycy obawiają się, że przedłużająca się procedura liczenia głosów może opóźnić inaugurację kolejnego parlamentu. Po wyborach w 2005 roku pomimo narastającej przemocy międzywyznaniowej utworzenie nowego rządu trwało kilka miesięcy.

Według sondażu, przeprowadzonego przez brytyjską grupę badawczą YouGov bezpośrednio po głosowaniu na próbie 1464 Irakijczyków, Państwo Prawa może liczyć na 33 proc. głosów, Irakija na 32 proc., INA na 15 proc., a sojusz mniejszości kurdyjskiej na 11 proc. głosów. Liczeniu głosów uważnie przygląda się zarówno amerykańska administracja, która planuje całkowite wycofanie swoich żołnierzy z Iraku do końca 2011 roku, jak i koncerny paliwowe, które podpisały z poprzednimi władzami warte miliardy dolarów kontrakty.

PAP, arb