Mimo kryzysu gospodarczego, podczas którego zazwyczaj obserwuje się wzrost tego typu przestępstw, w zeszłym roku w Stanach Zjednoczonych o 4,6 proc. spadła ilość kradzieży, w tym samochodów - o 17,1 proc. i włamań o 1,3 proc. "Ludzie po utracie pracy nie decydują się na napad na bank. Ekonomia może mieć wpływ na przestępczość w kontekście zmniejszenia pieniędzy na policję" - uważa kryminolog z Uniwersytetu Northestern w Bostonie James Alan Fox.
W ubiegłym roku spadek liczby przestępstw notowany był zarówno w dużych amerykańskich miastach, jak i w stanach przy granicy z Meksykiem. W Nowy Jorku liczba wszystkich przestępstw kryminalnych spadła o ponad 4 proc., w tym odnotowano 10 proc. mniej morderstw, przy jednoczesnym spadku o 5,3 proc. przestępstw przeciwko mieniu. W Chicago w zeszłym roku liczba morderstw, napaści i kradzieży zmalała o 6,6 proc.
Wskaźnik przestępczości obniżył się także w stanach na południu USA leżących przy granicy z Meksykiem. W Arizonie ogólna liczba przestępstw spadła o prawie o 14 proc. W niektórych przygranicznych miastach odnotowano jednak nieznaczny wzrost włamań do domów i przypadków kradzieży w sklepach.
pap, ps