Konserwatyści premiera Reinfeldta, którzy dominują w koalicji rządowej, uzyskali 3,7 proc. głosów więcej niż w poprzednich wyborach. Cztery lata temu głosowało na nich 26,2 proc. wyborców, zaś w ostatnią niedzielę - 29,9 proc. Po ogłoszeniu wstępnych wyników Fredrik Reinfeldt ogłosił zwycięstwo centroprawicy i oświadczył, że w nowym parlamencie nie będzie zabiegał o poparcie socjaldemokratów. - Zrobię jednak wszystko, by ustabilizować sytuację w nowym parlamencie - powiedział Reinfeldt. Dlatego też premier będzie chciał współpracować z inną partią opozycji, Zielonymi. Reinfeldt pozostawił jednak otwartą kwestię, czy zaproponuje temu ugrupowaniu wejście do koalicji rządowej, czy też jedynie luźną współpracę.
Mona Sahlin, szefowa szwedzkich socjaldemokratów - największej partii opozycyjnej - oświadczyła, że centrolewicowa koalicja przegrała wybory, a jej partia odnotowała "bardzo zły wynik". Wprawdzie Socjaldemokracja z 30,8 proc. głosów będzie najsilniejszą partią w parlamencie, ale w porównaniu z poprzednimi wyborami oznacza to utratę ponad 4 proc. głosów.
Frekwencja wyborcza wyniosła 82,1 proc. i była o prawie 2 proc. wyższa niż podczas głosowania cztery lata temu.pap, ps, arb
