Administracja prezydenta Baracka Obamy poinformowała w środę, że Al Kaida i jej sojusznicy najprawdopodobniej rozpoczną próby przeprowadzania w Stanach Zjednoczonych pojedynczych ataków na małą skalę. - Tego typu zagrożenia niezwykle trudno wykryć z odpowiednim wyprzedzeniem - ostrzega Biały Dom.
- Przeprowadzenie ataków na małą skalę nie wymaga tak dużo planowania, jak skuteczne przeprowadzenia spektakularnego zamachu. W konsekwencji ogranicza to szanse wykrycia takiego ataku zanim się on wydarzy - powiedziała sekretarz bezpieczeństwa krajowego Janet Napolitano w wystąpieniu przed senackim Komitetem ds. Bezpieczeństwa Krajowego i Spraw Rządowych.
The Washington Post, kk
Eksperci w dziedzinie terroryzmu od dawna zastanawiają się, skąd po 11 września 2001 roku wzięła się niechęć Al-Kaidy do używania samochodów-pułapek, amatorskich bomb i broni palnej w przeprowadzaniu ataków na Stany Zjednoczone. Organizacja terrorystyczna wydaje się za wszelką cenę dążyć do przeprowadzenia kolejnego ataku na wielką skalę.
Obecnie jednak administracja Obamy przyznała, że zwiększyło się w Stanach Zjednoczonych zagrożenie pojedynczymi zamachami bombowymi i atakami samotnych snajperów. To następstwo wzrostu liczby powiązanych z Al-Kaidą grup w Pakistanie, Jemenie i Somalii, a także z rosnącą ilością amerykańskich ekstremistów oddanych świętej wojnie przeciwko swemu krajowi.The Washington Post, kk