Białorusini już wybierają prezydenta

Białorusini już wybierają prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na Białorusi zaczęło się przedterminowe głosowanie w wyborach prezydenckich, które potrwa pięć dni. Opozycja uważa je za pole do nadużyć wyborczych. Od wtorku do soboty komisje wyborcze będą czynne w godzinach 10-14 i 16-19. Na Białorusi nie ma możliwości głosowania poza miejscem zamieszkania w związku z czym Centralna Komisja Wyborcza przedstawia głosowanie przedterminowe jako wygodny dla wyborców sposób zapewnienia wysokiej frekwencji.
- Obywatel zaplanował na niedzielę, dzień wolny, jakieś wydarzenie rodzinne. Pogoda jest ładna, pojechał z rodziną na narty - po co ma rozbijać ten dzień? - tłumaczy sekretarz CKW Mikoła Łazawik, dodając, że głosowanie przedterminowe jest rozpowszechnione w krajach europejskich. Jednak podczas poprzednich wyborów właśnie głosowanie przedterminowe - obok liczenia głosów - przyczyniło się do negatywnej oceny wyborów przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Przypomniał o tym ostatnio szef misji obserwatorów Geert Ahrens, zauważając, że w tym roku są zmiany na lepsze w przepisach ordynacji wyborczej dotyczących przedterminowego głosowania.

Kandydaci opozycji startujący w wyborach wzywają, by ludzie szli głosować dopiero w dzień wyborów - 19 grudnia - ostrzegając, że głos oddany wcześniej zostanie podmieniony. Polityk opozycji Siarhiej Kaliakin powiedział na posiedzeniu CKW w listopadzie, że największa ilość fałszerstw odbywa się nocą podczas przedterminowego głosowania. Tymczasem media opozycyjne informują o naciskach zwłaszcza na studentów, by szli na przedterminowe głosowanie. Obrońcy praw człowieka z kampanii "O sprawiedliwe wybory" zaapelowali o dokumentowanie i zgłaszanie takich przypadków.

Łazawik przyznaje, że trzeba "zwiększać zaufanie" do tej formy głosowania. Zapowiada, że urny będą zaklejane na noc i w trakcie przerwy obiadowej, a wieczorem protokół z liczbą osób, które oddały głos w danym dniu, będzie wywieszony do wglądu na komisji. Jednocześnie CKW odrzuciła w listopadzie propozycję kandydatów opozycji, by obserwatorzy mogli przez całą dobę wraz z milicją monitorować urny do głosowania. Zdecydowano, że pilnować ich będą wyłącznie milicjanci.

W poprzednich wyborach prezydenckich na Białorusi w przedterminowym głosowaniu brało udział od kilkunastu do ponad 20 procent wyborców. - Chociaż do głosowania przedterminowego są różne pretensje, to ja myślę, że trzeba je rozszerzać - podkreślił Mikoła Łazawik. W wyborach startuje 10 kandydatów, w tym: ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandr Łukaszenka oraz siedmiu przedstawicieli opozycji.

PAP, arb