Rewizja u współpracownika "Gazety Wyborczej"

Rewizja u współpracownika "Gazety Wyborczej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruskie służby przeprowadziły w środę rewizje w mieszkaniu współpracownika "Gazety Wyborczej" Andrzeja Poczobuta oraz u fotografa "Głosu znad Niemna" Alaksieja Saleja. Wcześniej przeszukały w Grodnie biura trzech opozycyjnych partii politycznych.
Informację o wieczornej rewizji u Poczobuta, działacza nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, podało Radio Swaboda. Jego telefony komórkowe były wyłączone. W pierwszej połowie dnia przeszukania prowadzono w biurach partii: Białoruskiego Frontu Narodowego, Zjednoczonej Partii Obywatelskiej i Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady. Stronnictwa korzystają z pomieszczeń w tym samym budynku. Według mediów opozycyjnych podczas rewizji poszukiwane są głównie komputery i nośniki danych.

Białoruskie KGB przeprowadziło też w Mińsku ponowne rewizje w mieszkaniach dwóch byłych kandydatów opozycji, będących obecnie w areszcie: Andreja Sannikaua i Alesia Michalewicza. KGB przeszukało mieszkanie Sannikaua i jego żony, również aresztowanej, dziennikarki Iryny Chalip. Z informacji Radia Swaboda wynika, że rewizja trwała około czterech godzin. Następnie przeszukano mieszkanie rodziców Chalip.

Rewizję u Michalewicza poprzedziła w środę informacja podana przez jego żonę Milanę o tym, że mąż dzwonił do niej z aresztu, prosząc, by nie wyjeżdżała do Warszawy i Brukseli. W Warszawie Miłana Michalewicz miała w czwartek wziąć udział w konferencji "Stan wojenny na Białorusi? Jak do tego doszło i co dalej?". Żona polityka obawia się, że rozmowa z aresztu odbyła się pod presją, i powiedziała o niej mediom.

Sannikau, Chalip i Michalewicz są w grupie ponad 20 osób, którym postawiono zarzuty w sprawie o masowe zamieszki, wszczętej po demonstracji opozycji w wieczór wyborczy 19 grudnia.

zew, PAP