Następnie wezwał obecną w studiu znaną piosenkarkę, eurodeputowaną z jego partii Ivę Zanicchi, by - jak to ujął - "wyszła z tego telewizyjnego domu publicznego". Zanicchi pozostała jednak do końca. Ostro zaatakowany przez premiera prowadzący odpierał stawiane mu zarzuty. Odnosząc się do decyzji Berlusconiego o odmowie złożenia zeznań, dziennikarz zapytał: "Dlaczego nie pójdzie pan do sądu zamiast obrażać?".
- Ponieważ jest pan także moim premierem zachęcam pana, by złagodził pan ton - dodał Lerner. Po kolejnych słowach szefa rządu, obraźliwych pod adresem gości w studiu, prezenter oświadczył: "Już pan obraził wszystkich wystarczająco. Teraz już dosyć". Na zakończenie ostrej rozmowy Lerner zwrócił się do prezesa Rady Ministrów: "Jest pan prostakiem".
Już wcześniej Berlusconi dzwonił do publicystycznych programów na żywo, wdając się w dyskusje z prowadzącymi. Niedawno wypowiadał się na antenie RAI 3, nazywając autorów popularnego talk-show "mistyfikatorami". Kiedy zadzwonił tam ponownie przed kilkoma dniami, nie został dopuszczony na antenę.
zew, PAP