Była premier, która w związku z prowadzonymi przeciwko niej śledztwami od grudnia ma zakaz opuszczania kraju odparła na to, że brak zgody prokuratury na jej wyjazd do UE to wynik osobistego polecenia prezydenta. - Oburzenie Janukowycza wygląda sympatycznie, chociaż pracownicy prokuratury mówili mi, że gotowi byliby wypuścić mnie do Brukseli, gdyby nie zakaz prezydenta - powiedziała.
Tymoszenko poinformowała, że w środę ponownie udaje się do prokuratury, gdzie po raz kolejny poprosi o tymczasowe zawieszenie zakazu opuszczania miejsca zamieszkania. Przywódczyni bloku politycznego noszącego jej imię wyjaśniła, że chciałaby odwiedzić Brukselę pod koniec marca, na zaproszenie Europejskiej Partii Ludowej, z którą współpracuje jej ugrupowanie.
Tymoszenko, której blok jest największym ugrupowaniem opozycyjnym w parlamencie, przesłuchiwana jest w prokuraturze w sprawie nadużyć finansowych za czasów jej rządów. Była premier twierdzi, iż prokuratura nie posiada dowodów na popełnione przez nią przestępstwa, a jej działania mają podłoże polityczne.
W styczniu Tymoszenko planowała udać się do Brukseli m.in. na zaproszenie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Kiedy prokuratura nie zawiesiła opozycjonistce zakazu wyjazdu z kraju, szef PE powiedział, iż działania władz w Kijowie świadczą o wybiórczym stosowaniu prawa wobec opozycji.
pap, ps