120 tysięcy uchodźców znajduje się obecnie na pograniczu Tunezji i Libii - poinformował minister spraw wewnętrznych Włoch Roberto Maroni przedstawiając w parlamencie sytuację na temat skutków kryzysu libijskiego i ryzyka napływu uciekinierów.
- W tej chwili w Tunezji przebywa 60 tysięcy migrantów, którzy uciekli z Libii i tyle samo znajduje się jeszcze w Libii, przy granicy - wyliczał Maroni w czasie wystąpienia przed połączonymi komisjami spraw konstytucyjnych i zagranicznych Izby Deputowanych oraz Senatu. Minister podkreślił ponadto, że w Libii znajduje się 1,5 miliona nielegalnych imigrantów, którzy w tych dniach uciekają na zachód i wschód. - Mogą oni w najbliższej przyszłości ruszyć też na północ, a więc do Europy - ostrzegł minister.
- To sytuacja poważna, która grozi przekształceniem się w dramatyczną, bo Libia nie wspiera tych ludzi. Tunezja tak, ale jest to wsparcie niezorganizowane i dlatego postanowiliśmy zorganizować misję humanitarną, by utworzyć obóz dla uchodźców - wyjaśnił szef włoskiego MSW odnosząc się do decyzji rządu Silvio Berlusconiego o przystąpieniu do natychmiastowej akcji niesienia pomocy uciekinierom na pograniczu libijsko-tunezyjskim.
Włoska misja humanitarna, wspierana przez statki i samoloty, rozpocznie operację pomocy w ciągu 48 godzin. Rząd Włoch chce poprzez ten korytarz humanitarny udzielić pomocy co najmniej 10 tysiącom ludzi. Ma też nadzieję, że do operacji tej włączą się inne kraje.
PAP, arb