Syn Kadafiego: przygotowujemy ofensywę na pełną skalę

Syn Kadafiego: przygotowujemy ofensywę na pełną skalę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Saif al-Islam Kadafi (fot. Forum)
- Libia przygotowuje ofensywę na pełną skalę przeciwko rebeliantom i nie ugnie się nawet w razie wojskowej interwencji Zachodu w obecny konflikt - oświadczył w wywiadzie dla agencji Reutera syn Muammara Kadafiego Saif al-Islam.
- Nadszedł czas na wyzwolenie. Nadszedł czas na działanie. Właśnie ruszamy - powiedział. Zapytany, czy rząd zamierza rozszerzyć kampanię wojskową, odparł: "Nie ma już czasu. Nadszedł czas na działanie. Dajemy im dwa tygodnie (na negocjacje)".

Zdaniem syna dyktatora, rebelia zostanie stłumiona nawet wtedy, jeśli Zachód udzieli jej militarnego wsparcia. - Nigdy się nie ugniemy. W żadnym wypadku się nie poddamy. To nasz kraj. Walczymy tutaj w Libii - podkreślił. - My, naród libijski, w żadnym wypadku nie będziemy tu radośnie witać NATO, w żadnym wypadku nie będziemy tu radośnie witać Amerykanów. Libia to nie kąsek do połknięcia - dodał.

Według Saifa al-Islama, uczestnicy rebelii to terroryści i uzbrojeni gangsterzy, a do walki z nimi zgłosiły się ochotniczo tysiące Libijczyków. - Jesteśmy tak zjednoczeni, jesteśmy tak silni. Libia będzie wkrótce zażywać wolności i pokoju - powiedział.

Rebelianci się cofają

Ofensywa sił lojalnych wobec Kadafiego we wschodniej Libii zmusiła powstańców, którzy utracili w czwartek ważne miasto i port Ras al-Unuf, do odwrotu w kierunku Bregi, o 200 km na wschód. Ten ważny port naftowy, w którym siły powstańcze szykują się do odparcia ofensywy, był w czwartek kilkakrotnie bombardowany przez pojedyncze samoloty lotnictwa rządowego. Brega leży na drodze prowadzącej w kierunku Bengazi, stolicy rządu powstańczego.

Korespondent telewizji Al-Dżazira, który towarzyszy wojskom powstańczym wycofującym się na wschód, donosi o "wielkiej liczbie zabitych". Cytuje jednego z dowódcow, który powiedział: "Wszyscy moi żołnierze zginęli wskutek intensywnych ataków bombowych, którym towarzyszył ostrzał artyleryjski, rakietowy i moździerzowy".

"Bardzo profesjonalny atak"

Siły rządowe poprowadziły atak na Ras al-Unuf z południa i z zachodu. Był on, według oficerów powstańczych cytowanych przez dziennikarzy, "bardzo profesjonalny i bardzo brutalny". Oddziały powstańcze nie były w stanie stawić mu czoła wobec ogromnej przewagi ogniowej kohort Kadafiego. Po opanowaniu platform naftowych w rejonie portu - relacjonował na bieżąco Reuterowi jeden z żołnierzy powstańczych Salem Magrebi - siły rządowe prowadziły stamtąd ogień rakietowy w kierunku miasta. Na ulicach Ras al-Unuf leżą trupy powstańców i cywilnych mieszkańców.

Siły Kadafiego atakowały w czwartek również z morza, z kutrów uzbrojonych w rakiety. Jako poważny cios strategiczny eksperci wojskowi komentują odbicie z rąk powstańców Zawii, miasta położonego zaledwie o 40 kilometrow na zachód od Trypolisu. W Misracie, najważniejszym mieście pozostającym w rękach powstańczych na zachodzie Libii, skończyły się opatrunki. Lekarz miejscowego szpitala powiedział telewizji BBC, że co najmniej 300 pacjentom grozi śmierć z powodu braku szczepionek i leków.

Powstańcy przyparci do muru

Jak zwykle w toku zaciętych walk panuje dezinformacja. Dowództwo powstańcze w Bengazi bardzo długo zaprzeczało jakoby Ras -al-Unuf wpadło w ręce Kadafiego. W korespondencjach z frontu libijskiego wysyłanych z bezpośrednim narażeniem życia przez zagranicznych dziennikarzy, powtarzają się słowa o "przyparciu powstańców do muru".

Dyktator Libii dysponuje całą "artylerią", jaką tylko chce - pisze w czwartek madrycki "El Pais", nawiązując do ogromnych zasobów finansowych, jakimi dysponuje libijski dyktator. Kilkadziesiąt miliardów dolarów w gotówce, które Muammar Kadafi ukrył w Trypolisie, pozwolą mu, zdaniem "New York Timesa", długo kontynuować walkę o utrzymanie władzy mimo zamrożenia jego aktywów przez banki międzynarodowe.

zew, PAP