USA: czy Pakistan jest wobec nas lojalny?

USA: czy Pakistan jest wobec nas lojalny?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Islamabad (fot. Wikipedia)
Okoliczności, w jakich doszło do operacji amerykańskich sił specjalnych, w której zginął Osama bin Laden, wywołują w USA wątpliwości co do lojalnej współpracy Pakistanu z Waszyngtonem w walce z terroryzmem. Eksperci zwracają uwagę, że przywódca Al-Kaidy nie ukrywał się w bezludnych górach na granicy z Afganistanem, tylko w otoczonej murem rezydencji w mieście, w dodatku w pobliżu siedziby głównej pakistańskiej szkoły wojskowej, około 100 km od stolicy kraju, Islamabadu.
- Pakistan powinien wiedzieć i być może wiedział o miejscu pobytu Bin Ladena. Jest to  odbiciem poważnych problemów w stosunkach pakistańsko-amerykańskich - ocenił ekspert waszyngtońskiego Brookings Institution, Michael O'Hanlon. Administracja USA ogłosiła, że rząd Pakistanu nie był zawiadomiony o podjętej akcji przeciw bin Ladenowi, co komentuje się jako wyraz braku zaufania do rządu w Islamabadzie. - Trudno uwierzyć, by przedstawiciele rządu pakistańskiego nie  wiedzieli o tej rezydencji, gdzie się ukrywał bin Laden. Fakt, że  operację przeprowadzono jednostronnie, bez informowania Pakistanu, jest wiele mówiący. Powstała bowiem kwestia, czy rzeczywiście są oni gotowi popierać nasze wysiłki - stwierdził Richard Haass, przewodniczący nowojorskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR). Przypomniał, że Pakistan otrzymuje znaczną pomoc wojskową od USA.

- Jest nie do pojęcia, by Bin Laden nie miał sieci wsparcia i pomocy w Pakistanie. Wyjaśniamy to z  pakistańskim rządem - oświadczył doradca prezydenta ds. walki z terroryzmem John Brennan. Brennan starał się jednak bronić Pakistanu jako sojusznika. - Mamy różnice zdań, ale Pakistan jest krajem, który schwytał lub przyczynił się do schwytania lub zabicia największej liczby terrorystów ze wszystkich krajów z nami współpracujących - dodał.

Z kolei ambasador Pakistanu w Wielkiej Brytanii powiedział, że w operacji mającej na celu zlokalizowanie bin Ladena uczestniczył zarówno Pakistan, jak i Stany Zjednoczone. - To wspólna operacja, przygotowana w tajemnicy, profesjonalnie przeprowadzona i zakończona zadowalająco - wyjaśnił Wajid Shamsul Hasan. Dodał, że operacja ta pokazała, iż agencje wywiadowcze obu krajów współpracowały ze sobą. Jednocześnie sekretarz stanu USA Hillary Clinton wezwała Pakistan do kontynuacji współpracy z  USA w walce z terroryzmem islamskim. Podkreśliła, że schwytanie szefa Al-Kaidy było wynikiem operacji, dla której warunki stworzyła szersza współpraca w walce z terroryzmem z  sojusznikami i partnerami USA "na wszystkich kontynentach". - Nasze partnerstwo, w tym nasza ścisła współpraca z Pakistanem, pomogło wywrzeć bezprecedensową presję na  Al-Kaidę i jej kierownictwo. Ciągła współpraca będzie równie ważna w  przyszłości - oświadczyła.

 

W stosunkach USA-Pakistan od dłuższego czasu narastały napięcia. Rząd pakistański miał pretensje do Waszyngtonu o bombardowania terenów w Pakistanie za pomocą samolotów bezzałogowych. Stosunki pogorszyły się jeszcze, gdy z przecieków WikiLeaks wynikło, że rząd w Islamabadzie ukrywa przed swoim społeczeństwem skalę współpracy z USA z walce z terroryzmem. Niektórzy wątpią jednak, by władze pakistańskie rzeczywiście nie były uprzedzone o akcji USA na swoim terytorium. - Sugeruję, że kryje się za tym coś więcej. Było w interesie obu państw powiedzieć, że to była amerykańska operacja i Pakistan nic o niej nie wiedział - oświadczył ekspert z American University, Akbar Ahmed, profesor pochodzący z Pakistanu.

PAP, arb