Litewska ambasador: stosunki z Polską nie są tragiczne...

Litewska ambasador: stosunki z Polską nie są tragiczne...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Stosunki polsko-litewskie nie są tragiczne, ale zarzuty Polaków w sprawie nierozstrzygniętych problemów nie są bezpodstawne - uważa ambasador Litwy w Polsce Loreta Zakarevicziene.
- Stosunki nie są tak tragiczne, jak się usiłuje je przedstawiać m.in. w mediach na Litwie i w Polsce. Są problemy, są nierozstrzygnięte kwestie. Jest jak jest, ale twierdzenie, że stosunki są tragiczne, jest przesadą - powiedziała ambasador po posiedzeniu sejmowego komitetu spraw zagranicznych w Wilnie, podczas którego były omawiane stosunki polsko-litewskie. Zakarevicziene podkreśliła, że "stosunki dwustronne w dziedzinie energetyki, obrony, rolnictwa są wspaniałe". Przyznała jednak, że ma rację minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, który uważa, że jeśli chodzi o poprawę stosunków "ruch należy do strony litewskiej".

- Przede wszystkim weźmy traktat polsko-litewski z 1994 roku i przejdźmy punkt po punkcie. Zobaczmy, co obiecaliśmy, a czego nie zrobiliśmy. Bądźmy biedni, ale sprawiedliwi. Zacznijmy od siebie. Bądźmy uczciwi względem siebie - zaapelowała litewska ambasador.

Tymczasem komitet spraw zagranicznych Sejmu Litwy przygotowuje memorandum w  sprawie stosunków polsko-litewskich. W dokumencie mają być wyszczególnione problemy dwustronne i przedstawione sposoby ich rozstrzygnięcia. - Zastanawialiśmy się dzisiaj, co można by było zrobić, żeby te  stosunki, tak jak kiedyś, były stabilnie dobre - powiedział po posiedzeniu sejmowego komitetu spraw zagranicznych jego przewodniczący, poseł Emanuelis Zingeris. Poseł oświadczył, że "napięcie między obu sąsiadami jest widoczne, a zadaniem polityków jest nie rozdawanie obietnic, lecz poszukiwanie konkretnych sposobów rozstrzygnięcia istniejących problemów". Przyznał też, że kolejne litewskie rządy wiele obiecały i obietnic tych nie spełniły. - Można by  było wydać osobny katalog tych obietnic, ale teraz czas na konkretne czyny, które być może nie wszystkim się spodobają - podkreślił Zingeris.

Zdaniem litewskiego posła "należy być krytycznym nie tylko względem kogoś, ale też względem siebie". - Powinniśmy pokonać istniejące przeszkody - stwierdził. Zingeris z satysfakcją podkreślił, że podczas posiedzenia komitetu nie  usłyszał żadnej radykalnej wypowiedzi. - Nie było nikogo, kto oskarżałby obecny rząd polski o jakąś skrajność. Innymi słowy, nie jesteśmy na ścieżce wojny między Litwą a Polską - relacjonował.

PAP, arb