Rywale Sarkozy`ego zapowiadają podniesienie podatków

Rywale Sarkozy`ego zapowiadają podniesienie podatków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nicolas Sarkozy (fot. Wikipedia)
Dwoje socjalistycznych konkurentów do prezydentury - Francois Hollande i Martine Aubry - zmierzyło się w ostatniej debacie telewizyjnej przed drugą turą prawyborów we Francji. Według obserwatorów, walka o zwycięstwo może toczyć się do końca.
Na kilka dni przed decydującą próbą wyborczą Hollande, były lider Partii Socjalistycznej i Aubry, obecna szefowa tej formacji, starli się wieczorem w pojedynku na antenie publicznej telewizji France 2. Trwająca ponad 1,5 godziny debata, obfitująca w polemiki kandydatów, obracała się wokół sposobów na walkę z  kryzysem gospodarczym i deficytem. W trakcie debaty Aubry podkreśliła, że jest orędowniczką "silnej lewicy", sugerując, że jej rywalowi brak wyrazistości i zdecydowania. - W obliczu twardej prawicy, wobec trwającego kryzysu trzeba teraz lewicy, która nie będzie miękka - oświadczyła Aubry. - Nie jestem za lewicą miękką ani twardą, ale za  lewicą solidną i uczciwą - zareplikował Hollande, tłumacząc, że Francja nie potrzebuje twardości, gdyż "wychodzi z 5 lat brutalnej prezydentury".

Opodatkować najbogatszych

Kandydaci zapowiedzieli zgodnie walkę o redukcję deficytu budżetowego; Aubry podkreślała przy tym, że jednocześnie nie straci z oczu starań o ożywienie wzrostu gospodarczego i zmniejszenie bezrobocia. Zarówno Hollande i jak Aubry zapowiedzieli, że w wypadku objęcia urzędu prezydenta podwyższą podatki, aby zrównoważyć wydatki państwa. Obecna szefowa Partii Socjalistycznej sprecyzowała, że do istniejącego systemu progresywnego opodatkowania wprowadzi kolejny próg podatkowy - 50 proc. - dla najbogatszych Francuzów o dochodach przekraczających 100 tys. euro rocznie. Liderzy Partii Socjalistycznej zgodzili się również na konieczność poddania banków kontroli publicznej w wypadku ich rekapitalizacji przy użyciu funduszy publicznych.

W trakcie debaty konkurenci powtórzyli swoje wcześniejsze obietnice z kampanii wyborczej. Hollande obiecał, że  utworzy 60 tys. nowych miejsc pracy dla nauczycieli w ciągu pięcioletniej kadencji. Aubry zaznaczyła, że swoje rządy w Pałacu Elizejskim zacznie od  "obniżenia płacy głowy państwa i ministrów o 30 proc.".

Jak w USA

Przed drugą decydującą o zwycięstwie turze prawyborów 16 października zapowiada się bardzo zacięta walka, za której faworyta uważa się raczej Hollande'a. Dwoje kandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze: Segolene Royal, dawna towarzyszka życiowa Hollande'a, i Manuel Valls, wezwało swoich zwolenników do oddania głosu na byłego szefa Partii Socjalistycznej. Jest natomiast dużą zagadką, jak rozłożą się w drugiej turze głosy sympatyków Arnauda Montebourga, który w I turze prawyborów zajął trzecie miejsce.

Według oficjalnych wyników pierwszej tury prawyborów, na Hollande'a głosowało 39,2 proc. głosujących, a Aubry poparło - 30,4 proc. wyborców. Trzeci w  kolejności kandydat - Arnaud Montebourg uzyskał 17, 2 proc. głosów. Czwarte miejsce zajęła Segolene Royal zdobywając niemal 7 proc. głosów. Do urn podczas prawyborów poszło 2,66 mln Francuzów. Komentatorzy uznali powszechnie tę frekwencję za wielki sukces organizowanych po raz pierwszy przez Partię Socjalistyczną - na  wzór amerykańskich partii - prawyborów otwartych dla wszystkich sympatyków lewicy. Prawybory zdecydują o tym, kto będzie reprezentował główną siłę opozycyjną we Francji w  wiosennych wyborach prezydenckich. Według badań sondażowych, to właśnie przedstawiciel socjalistów ma największe szanse pokonać obecnego, centroprawicowego szefa państwa, Nicolasa Sarkozy'ego.

PAP, arb