Głos w sprawie zajścia w Teheranie zabrały również państwa Rady Bezpieczeństwa ONZ. - Członkowie Rady Bezpieczeństwa potępili w najostrzejszych słowach ataki na ambasadę Zjednoczonego Królestwa w Teheranie, które doprowadziły do wyrządzenia poważnych szkód oraz do licznych wtargnięć na teren dyplomatyczny i konsularny - oświadczył ambasador Portugalii przy ONZ Jose Felipe Moraes Cabral. Portugalia sprawuje w listopadzie rotacyjne przywództwo w Radzie.
29 listopada demonstranci w Teheranie, protestujący przeciwko sankcjom Londynu wobec Iranu, wdarli się na teren dwóch kompleksów brytyjskich obiektów dyplomatycznych. Rozbijali okna, rzucali kamieniami i koktajlami Mołotowa, spalili też brytyjską flagę. Słowa potępienia z powodu ataku napłynęły też z Brukseli, Paryża, Moskwy i Londynu. Irański resort spraw zagranicznych wyraził ubolewanie i zapewnił, że zależy mu na bezpieczeństwie dyplomatów. Wcześniej irańskie władze oświadczyły, że szturm budynków ambasady nie odbył się na polecenie rządu.
Do zajść w Teheranie doszło kilka dni po nałożeniu przez Wielką Brytanię, USA i Kanadę nowych sankcji ekonomicznych na Iran w odpowiedzi na prace tego kraju nad kontrowersyjnym programem nuklearnym. W reakcji na sankcje irańska Rada Strażników Rewolucji zatwierdziła decyzję parlamentu o obniżeniu rangi stosunków dyplomatycznych Iranu z Wielką Brytanią.
PAP, arb