Zdaniem dyrektora ds. polityki zagranicznej w CER alarm w Europie Centralnej jest wywołany tym, że rządy państw tego regionu w najlepszym razie miały minimalny wpływ na decyzje podjęte na szczycie. Zachodzi też obawa, że zakres kompetencji unii fiskalnej wykroczy poza nadzór nad narodowymi budżetami oraz deficytami i obejmie podatki oraz standardy rynku pracy. W przeszłości nowe kraje UE mogły liczyć na to, że Londyn w sprawach podatkowych, socjalnych i wspólnego rynku będzie po ich stronie. - Stwarza to bezpośrednie zagrożenie dla gospodarczego modelu Europy Centralnej, zbudowanego na niskich podatkach i ustawodawstwie przyjaznym dla inwestorów. W szczególności dążenie Francji do zharmonizowania niektórych stawek podatkowych może pozbawić gospodarki regionu konkurencyjnych atutów - zaznacza Valasek.
Przedstawiciele państw grupy wyszehradzkiej w prywatnych rozmowach powiedzieli analitykowi CER, że "ich stosunki z Londynem stały się toksyczne, a jego pomysły napotkają pryncypialny opór nawet wtedy, jeśli będą merytorycznie słuszne". Valasek nazywa to stwierdzenie "przygnębiającym" - w sytuacji gdy Europa Centralna podziela liberalne, brytyjskie podejście do gospodarki.PAP, arb