Zamach i masowe demonstracje w Syrii. Zabitych przybywa

Zamach i masowe demonstracje w Syrii. Zabitych przybywa

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Reuters/Forum)
Aż do zmroku rosła z godziny na godzinę liczba uczestników demonstracji antyrządowych w całej Syrii, którzy po modłach wyszli na ulice, aby protestować przeciw przemocy. Przed zachodem słońca od kul policyjnych zginęło co najmniej 19 demonstrantów.
- Odpowiemy na to żelazną pięścią! - oświadczył szef MSW Syrii Mohammad Ibrahim esz-Szaar po zamachu samobójczym na autobus policyjny w centrum Damaszku. Wskutek eksplozji ładunku wybuchowego w pobliżu autobusu policyjnego stojącego pod budynkiem komisariatu policji w staromiejskiej dzielnicy Al-Midan zginęło 25 osób, a 63 odniosły rany. Te liczbę podał szef MSW.

Prowokacja reżimu?

Syryjscy Bracia Muzułmańscy zażądali międzynarodowego dochodzenia w sprawie zamachu. Zasugerowali, że była to prowokacja reżimu Baszara el-Asada. Tymczasem libański Hezbollah, islamski ruch będący sojusznikiem reżimu syryjskiego oraz Iranu, oskarżył o przeprowadzenie zamachu "siły zła reprezentowane przez Stany Zjednoczone".

Prorządowa telewizja syryjska i agencja Sana donoszą o "oburzeniu ludności", jaką wywołał zamach "grupy terrorystycznej". Również 6 stycznia - według wspomnianych źródeł - zamachowcy wysadzili w powietrze rurociąg naftowy między miastam Idleb i Hama. Telewizja pokazała również przebieg manifestacji prorządowej w pobliżu miejsca zamachu w Damaszku.

Tłumy przeciw reżimowi

Około 50 000 osób demonstrowało ponownie przeciw reżimowi na placu wokół Wielkiego Meczetu w peryferyjnej dzielnicy Duma. Pochody i wiece protestacyjne przeciwko przemocy stosowanej przez rząd odbywały się także w mieście Idleb i Latakii na północnym zachodzie, w ośrodku ruchu opozycyjnego Hama w środkowej Syrii, w Aleppo na północy, w Deir Ezzor na wschodzie, w Darze i Sanameinie na południu i niektórych innych miastach. Napływają nowe doniesienia o stosowanych przez władze syryjskie skutecznych środkach i wybiegach, mających na celu uniemożliwianie obserwatorom z ramienia Ligi Arabskiej kontaktów z syryjską opozycją.

"Misja Ligi Arabskiej nie jest w stanie pracować"

W Sanameinie obserwatorzy z ramienia Ligi Arabskiej mieli umówione spotkanie z przedstawicielami opozycji. Miało do niego dojść w piątek. Kiedy jednak przybyli na miejsce, czekali tam na nich jako rozmówcy przebrani po cywilnemu oficerowie policji. Dziennikarzy, m.in. agencję AFP, poinformowali o tym telefonicznie miejscowi liderzy opozycyjni.

- Misja obserwatorów z ramienia Ligi Arabskiej, której zadaniem było zbadanie sytuacji w Syrii, nie jest w stanie wykonywać poprawnie swego zadania - oświadczył przebywający w Tunisie szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe. - Popieramy Ligę Arabską, która wysłała swych obserwatorów do Syrii, ale nie są oni dziś w stanie wykonywać poprawnie swego zadania - ocenił Juppe.

zew, PAP