Liga Arabska obawia się o swoich obserwatorów w Syrii. "Nowych nie wyślemy"

Liga Arabska obawia się o swoich obserwatorów w Syrii. "Nowych nie wyślemy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Syrii od marca 2011 roku w związku z antyprezydenckimi protestami zginęło 5 tysięcy osób (fot. YouTube) 
Liga Arabska opóźnia wysłanie większej liczby obserwatorów do Syrii po ataku do jakiego doszło w mieście Latakia, gdzie jedenastu obserwatorów zostało lekko rannych. - Opóźnia się wysłanie obserwatorów, którzy mieli jechać do Damaszku pod koniec tego tygodnia - poinformował zawiadujący z Kairu operacjami obserwatorów Adnan al-Chodair, wyjaśniając, że trzeba poczekać na "wyklarowanie się" sytuacji po ataku w Latakii.
Pojazdy, którymi jechali obserwatorzy, zostały zaatakowane przez protestujących w portowym mieście Latakia. Do  obserwatorów nikt jednak nie strzelał, a obrażenia, które odnieśli, nie były poważne i nikt nie wymagał hospitalizacji. Liga Arabska obwiniła o napaść uczestników protestów antyrządowych, lecz zarzuciła jednocześnie władzom w Damaszku, że nie chronią we właściwy sposób obserwatorów.

Misja Ligi Arabskiej ma ustalić, czy Syria stosuje się do uzgodnień zobowiązujących ją do zaprzestania przemocy wobec opozycji. Według ONZ w tłumieniu protestów przez siły bezpieczeństwa w  Syrii zginęło łącznie ponad 5 tys. ludzi. Prezydent Syrii Baszar el-Asad wygłosił 10 stycznia przemówienie, w którym zapowiedział pewne zmiany, ale nie takie, które przekonałyby opozycję, domagającą się oddania władzy przez rodzinę Asadów rządzącą krajem od około 40 lat.

PAP, arb