Kamienie poszły w ruch. Antyprezydenckie demonstracje w Rumunii

Kamienie poszły w ruch. Antyprezydenckie demonstracje w Rumunii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kolejny dzień protestów w Rumunii (fot. EPA/ROBERT GHEMENT/PAP)
O zmroku, podobnie jak 24 godziny wcześniej, policja starła się w Bukareszcie z uczestnikami demonstracji młodzieży, która domagała się ustąpienia prezydenta Traiana Basescu jako "głównego winowajcy" drastycznego obniżenia poziomu życia w kraju.
Początek demonstracji, w której uczestniczyło około tysiąca osób, był spokojny, ale około godziny 17 setka młodych ludzi zaczęła rzucać kamieniami, petardami i granatami dymnymi w stronę kordonu policyjnego. Policja odpowiedziała granatami z gazem łzawiącym, uniemożliwiając demonstrantom zablokowanie ruchu drogowego.

Czytaj więcej na Wprost.pl:

Rumunia: kibole zamienili demonstrację w zamieszki

Poprzedniego wieczoru podczas podobnej demonstracji lekkie rany i obrażenia odniosło kilkanaście osób, wśród nich czterech żandarmów i operator telewizyjny. Demonstrowano również w wielu innych miastach Rumunii, gdzie zwłaszcza wśród młodego pokolenia narastają nastroje niezadowolenia z polityki cięć budżetowych prowadzonej od dwóch lat przez rząd premiera Emila Boca.

Falę protestu wywołała bezpośrednio dymisja popularnego w społeczeństwie podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, twórcy medycznej służby ratowniczej Raeda Arafata po jego polemice z prezydentem Basescu dotyczącej projektu ustawy otwierającego drogę do prywatyzacji opieki zdrowotnej. Wprawdzie Basescu w ostatniej chwili, pod naciskiem opinii publicznej, wycofał projekt ustawy z parlamentu, ale nie uspokoiło to niezadowolonych z intencji reformy.

zew, PAP