Samotny kowboj Saddama (aktl.)

Samotny kowboj Saddama (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były ONZ-owski inspektor rozbrojeniowy Scott Ritter przybył do Bagdadu z misją powstrzymania wojny przeciw Irakowi. Tymczasem Irak nadal stawia warunki.
Scott Ritter zaproponował stworzenie nowego mechanizmu inspekcji zbrojeń - nadzorowanego przez "uczciwych pośredników" - przywracającego zaufanie między ekspertami a Irakiem. Musi on dać pewność, że inspektorzy nie wyjdą poza swój mandat, dotyczący rozbrojenia, a Irak nie będzie przeszkadzać w ich pracy.

"Całkowity dostęp (do miejsc inspekcji) miałby na celu jedynie kontrolę rozbrojenia, a nie mieszanie się w jego suwerenność, godność i bezpieczeństwo narodowe" - mówił Ritter, występując w parlamencie irackim.

Jego warunkiem byłby jednak "bezwarunkowy powrót" inspektorów do Iraku. "Jedyną drogą pokoju, jaką powinien obrać Irak, jest droga zaczynająca się od zgody Iraku na natychmiastowy i bezwarunkowy powrót inspektorów ONZ ds. rozbrojenia, którzy działaliby zgodnie z mandatem ustalonym przez rezolucje Rady Bezpieczeństwa -  powiedział Ritter. - Irak nie może łączyć bez uzasadnienia kwestii powrotu inspektorów z jakąkolwiek inną sprawą".

Ritter, były oficer amerykańskiej piechoty morskiej, nie zgadza się z amerykańskimi twierdzeniami, że Irak produkuje broń masowego rażenia. Po 7 latach działalności w inspekcji rozbrojeniowej ONZ (UNSCOM), w 1998 r. zrezygnował z uczestnictwa w komisji ONZ i oskarżał później USA, że wykorzystują inspektorów do szpiegowania Iraku.

Amerykańsko-brytyjskie naloty na  Irak, bezpośrednio po wycofaniu inspektorów, uznał za "straszliwy błąd", który polegał na "bombardowaniu dla bombardowania".

W ubiegłym roku Ritter twierdził, że Irak jest rozbrojony w 98 proc. i nie ma środków, by uzbroić się ponownie w stopniu zagrażającym jego sąsiadom. Postulował uchylenie embarga nałożonego na Irak w sierpniu 1990 r., po inwazji tego kraju na  Kuwejt, w zamian za dopuszczenie przez Bagdad wieloletniego nadzoru nad arsenałem irackim.

Po przybyciu do Bagdadu Ritter wyjaśnił, że podróż do  Iraku jest jego własną inicjatywą, gdyż jako obywatel amerykański martwi się kierunkiem, w którym zmierza jego kraj. Jego zdaniem, gdyby Stany Zjednoczone zaatakowały Irak, popełniłyby "historyczny błąd". Jestem tu, aby pomóc uruchomić serię zdarzeń, które mam nadzieję pomogą zapobiec wojnie".

Tymczasem Irak nie zmienia stanowiska w kwestii ewentualnej inspekcji ONZ. Iracki minister spraw zagranicznych Nadżi Sabri w opublikowanym w niedzielę wywiadzie ponownie powiedział, że Irak zgodzi się na powrót inspektorów tylko wówczas, gdy będzie to częścią szerszego układu obejmującego także zniesienie sankcji wobec tego kraju.

em, pap