- Zaostrzenie sankcji przez Europejczyków i ton porozumienia są ważne, ponieważ dają Irańczykom do zrozumienia, że nie do zaakceptowania jest kontynuowanie przez nich programu nuklearnego - oświadczył na antenie rozgłośni wojskowej wicepremier i minister ds. służb specjalnych i energetyki atomowej Dan Meridor. Podkreślił, że Iran musi zrozumieć, iż panuje determinacja w kwestii uniemożliwienia mu pozyskiwania broni nuklearnej. - Irański reżim jest zaniepokojony wpływem tych sankcji, które mają szanse się powieść - powiedział Meridor. Zastrzegł, że wolałby, aby zostały one wprowadzone szybciej. W jego opinii, aby nowe restrykcje unijne mogły być skuteczne, muszą je wprowadzić również takie kraje jak Japonia i Korea Południowa, które nadal kupują irańską ropę.
Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Danny Ajalon powiedział, że nowe sankcje "oddalają interwencję wojskową w Iranie, jeśli zostaną zastosowane zdecydowanie i w długiej perspektywie. - Od tej chwili to Irańczycy stoją przed dylematem: muszą zdecydować, czy wstrzymają swój nielegalny program nuklearny, czy będą nadal narażać na niebezpieczeństwo reżim ajatollahów - powiedział.
Porozumienie przyjęte przez ambasadorów państw UE 23 stycznia rano przewiduje zakaz zawierania przez członków UE nowych kontraktów na ropę z Iranu. Natomiast zawarte wcześniej długoterminowe kontrakty mają przestać obowiązywać od 1 lipca - poinformowały źródła dyplomatyczne. Restrykcje mają na celu odcięcie Iranu od źródeł przychodu i zmuszenie go do przystąpienia do rozmów w sprawie kontrowersyjnego programu nuklearnego. Zachód stale podejrzewa, że irański program nuklearny ma na celu zdobycie broni atomowej, czemu Teheran systematycznie zaprzecza, twierdząc, iż zamierza wyłącznie produkować energię elektryczną.
ja, PAP
