USA: Romney wygra prawybory na Florydzie? Sondaże są jednoznaczne

USA: Romney wygra prawybory na Florydzie? Sondaże są jednoznaczne

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. EPA/JIM LO SCALZO/ PAP 
W przeddzień republikańskich prawyborów na Florydzie sondaże wskazują tam na wysokie zwycięstwo byłego gubernatora Massachusetts Mitta Romneya nad byłym przewodniczącym Izby Reprezentantów Newtem Gingrichem.

Według wszystkich sondaży przeprowadzonych w czasie weekendu, Romney powinien wygrać z dwucyfrową przewagą nad Gingrichem. Sondaż Uniwersytetu Quinnipiac daje Romneyowi 43 procent głosów, a  Gingrichowi 29 procent. Po 11 procent wyborców chce głosować na byłego senatora Ricka Santoruma i kongresmana z Teksasu Rona Paula.

W sondażu American Research Group były gubernator Massachusetts prowadzi z przewagą 11 pkt proc., a w sondażu telewizji NBC News nawet 15 pkt. We wszystkich sondażach wzrosła ona wyraźnie w ostatnim tygodniu. Romney, popierany przez kierownicze elity Partii Republikańskiej (GOP), dysponuje prawie 5 razy większymi funduszami na kampanię. Wykorzystał je na Florydzie na liczne telewizyjne ogłoszenia przedwyborcze atakujące Gingricha, na którego stawia populistyczna prawica GOP skupiona w ruchu Tea Party. W odróżnieniu od Karoliny Południowej, mniejszego i bardziej konserwatywnego stanu, gdzie wygrał Gingrich, na Florydzie ogłoszenia telewizyjne są droższe, co stawia w lepszej sytuacji bardziej zasobnego kandydata.

W swoich spotach Romney wypomina Gingrichowi jego wymuszone odejście z  Izby Reprezentantów w 1999 r. pod presją zarzutów o naruszenie etyki kongresmana. Wytyka mu także rolę konsultanta dotowanego przez państwo banku Freddie Mac, który udzielał kredytów hipotecznych osobom bez zdolności kredytowej, co przyczyniło się do kryzysu finansowego w 2008 r. i recesji. Krytykuje także byłego szefa Izby Reprezentantów za jego obietnicę założenia kolonii na Księżycu - pomysł wyszydzony przez satyryków.

Gingrich odcina się, oskarżając swego konkurenta, że mija się z prawdą. Sztab jego kampanii zapowiada, że niezależnie od wyniku na Florydzie Gingrich będzie walczył do końca o nominację prezydencką. Jego zwolennicy przypominają, że poparli go dwaj byli kandydaci do nominacji -  Herman Cain i Rick Perry - oraz była kandydatka na wiceprezydenta, popularna w Tea Party Sarah Palin.

Prawybory decydują, ilu delegatów na partyjną konwencją republikańską pod koniec sierpnia zdobędą kandydaci do nominacji. Głosowania odbyły się dotychczas w trzech stanach: Iowa, New Hampshire i Karolina Południowa. Romney wygrał tylko w New Hampshire - w Iowa przyznano mu remis z Santorumem, ale ten ostatni otrzymał nieco więcej głosów. W  Karolinie Płd. wygrał Gingrich. Zwycięzca na Florydzie otrzyma 50 delegatów na konwencję. Do zdobycia nominacji potrzeba minimum 1144 delegatów - ponad połowę z ogólnej liczby 2286. W kilku poprzednich wyborach wyścig do nominacji rozstrzygany był stosunkowo wcześnie, zwykle na przełomie lutego i marca, chociaż w wielu stanach prawybory ciągnęły się do czerwca. Przyczyną był m.in. dominujący system przyznawania zwycięzcy w danym stanie wszystkich jego delegatów. W tym roku wiele stanów przeszło na system proporcjonalnego przydzielania delegatów, w zależności od odsetka zdobytych głosów. Oznacza to, że sprawa nominacji prezydenckiej będzie się decydować dłużej. Żaden kandydat nie będzie w stanie zdobyć minimum 1144 delegatów przed prawyborami 24 marca.

eb, pap