Francja poprze Busha?

Francja poprze Busha?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francja prawdopodobnie poprze nową wersję amerykańskiego projektu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Iraku - twierdzi Reuters, powołując się na dyplomatów ONZ.
Potwierdziła to francuska minister ds. europejskich Noelle Lenoir. "Osiągniemy kompromis w duchu poszanowania prawa międzynarodowego" - powiedziała w radiu RMC.
Z doniesieniami z siedziby głównej ONZ zbiegły się wypowiedzi przebywającej w Waszyngtonie minister obrony Francji Michele Alliot-Marie. W czwartek wieczorem powiedziała ona dziennikarzom, że "amerykańsko-francuskie stosunki w dziedzinie obrony nigdy nie były równie bliskie i serdeczne", choć przyznała, że istnieją różnice poglądów.
Akceptacja Francji może mieć kluczowe znaczenie dla uchwalenia tego dokumentu. Paryż był bowiem najbardziej zagorzałym przeciwnikiem amerykańskiego pomysłu, aby rezolucja - domagająca się od Iraku przyjęcia międzynarodowych inspektorów rozbrojeniowych - sankcjonowała również ewentualne użycie siły wobec tego kraju. Nowy projekt nie zakłada takiego automatyzmu.
Francja - podobnie jak reszta stałych członków Rady Bezpieczeństwa - dysponuje w niej prawem weta.
W tym gremium rysował się dotąd podział na USA i Wielką Brytanię, które chciały jednej, stanowczej rezolucji oraz Francję, Rosję i Chiny, bardziej lub mniej stanowczo opowiadające się najpierw za rezolucją w sprawie inspektorów, a potem ewentualnie drugim dokumentem o użyciu siły.
Obecnie Francja, wg źródeł dyplomatycznych, zmieniła zdanie, bowiem USA nie obstają już tak stanowczo przy twardej wersji rezolucji. Zgodziły się m.in. usunąć zapis o użyciu przez jakiekolwiek państwo ONZ "wszystkich koniecznych środków", jeśli Irak nie będzie współpracował z inspektorami. Wg Reutersa nie ma też już groźby "poważnych konsekwencji" w takiej sytuacji.
Zdaniem Reutersa, w tej sytuacji uchwalenie rezolucji może nastąpić jeszcze w październiku. Pełny tekst nowej wersji rezolucji ma trafić do członków Rady Bezpieczeństwa jeszcze w piątek albo na początku przyszłego tygodnia.
W nowym projekcie - podał Reuters - jest zapis zobowiązujący inspektorów do "natychmiastowego poinformowania Rady o tym, że Irak nie wywiązuje się ze zobowiązań w sprawie rozbrojenia".
Przewiduje w takiej sytuacji zwołanie Rady Bezpieczeństwa, która miałaby "zastanowić się nad sytuacją". Zdaniem Reutersa może to wówczas zaowocować uchwaleniem kolejnej rezolucji, zezwalającej na użycie siły. Byłoby to zgodne ze scenariuszem wydarzeń, przy którym dotąd twardo obstawała Francja. Nowa wersja rezolucji zyskała miano "jednej i pół".
Nie oznacza to jednak - pisze Reuters - że USA będą w oczekiwaniu na ewentualną drugą rezolucję zwlekały z uderzeniem na Irak, bo i  bez zgody Rady mogą liczyć na poparcie opinii międzynarodowej.
Sekretarz stanu Colinowi Powell powtórzył ostatnio, że "Stany Zjednoczone" nie potrzebują żadnego dodatkowego pozwolenia (na użycie siły) jeśli uznają, że konieczne jest przedsięwzięcie jakiegoś działania w obronie własnej". Podkreślił, że prezydent Goerge W. Bush ma już niezbędne pełnomocnictwa Kongresu USA.
Również brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw w wywiadzie udzielonym sieci BBC oświadczył, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zastrzegają sobie w ramach międzynarodowych przepisów prawo do operacji wojskowej w Iraku bez mandatu Narodów Zjednoczonych, jeśli te "nie spełnią swych zobowiązań w kwestii zagrożenia irackiego".
Londyn oczekuje jednak od Rady Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnej rezolucji na temat uregulowania problemu irackiego, gwarantującej przede wszystkim możliwości pokojowego rozwiązania kwestii.
em, pap