Bułgaria przyjmie ACTA "z zastrzeżeniami". Internauci wyjdą na ulice?

Bułgaria przyjmie ACTA "z zastrzeżeniami". Internauci wyjdą na ulice?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bułgarski rząd zaskoczył swoich obywateli przystąpieniem do umowy ACTA (fot. EPA/FILIP SINGER/PAP) 
Premier Bułgarii Bojko Borysow poinformował, że jego partia GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) opowie się w parlamencie za ratyfikacją umowy ACTA, lecz "z zastrzeżeniami".

1 lutego minister gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkow, dążąc do uspokojenia niechętnej kontrowersyjnej umowie opinii publicznej powiedział, że Bułgaria "podpisała ACTA atramentem sympatycznym". W  wywiadzie telewizyjnym tłumaczył, że podpis nie jest wiążący, a  parlament może nie ratyfikować porozumienia.

W związku ze złożeniem przez Bułgarię podpisu pod ACTA w kraju doszło do  prawdziwej burzy. Fakt podpisania przedostał się do wiadomości publicznej dopiero na początku tygodnia, a samo podpisanie nie było poprzedzone jakąkolwiek dyskusją nad treścią porozumienia. O tym, że  bułgarski ambasador w Japonii podpisał ACTA w imieniu rządu, bułgarska opinia publiczna dowiedziała się dopiero po protestach w Polsce. Na posiedzeniu rządu w listopadzie 2011 r. propozycję ministra Trajkowa w sprawie podpisania ACTA przyjęto bez dyskusji, jak wynika ze stenogramu opublikowanego na rządowej stronie internetowej.

Po ujawnieniu informacji o tym, że Bułgaria stała się stroną ACTA w środowisku internautów zawrzało, a na Facebooku powstały grupy przeciwników ACTA, które w ciągu dwóch dni zgromadziły ponad 50 tys. osób. Przystąpiono również do przygotowania protestów ulicznych - dwa lata temu właśnie takie protesty zapobiegły wprowadzeniu kontroli policyjnej nad połączeniami w  internecie.

Mimo protestów bułgarskich internautów na spotkaniu z przedstawicielami sektora informatycznego premier Borysow oświadczył, że "umowa ACTA zostanie ratyfikowana z zastrzeżeniami w części dotyczącej dostawców usług internetowych". W tej dziedzinie - zapewnił premier - ma  być stosowane obecne bułgarskie ustawodawstwo i nie będzie ono nowelizowane. Na forach i blogach internetowych zapewnienia te przyjęto jako próbę minimalizowania wagi problemu. W licznych komentarzach internautów w internetowych wydaniach gazet "Sega" i "Dnewnik" oraz w  gazecie elektronicznej "Mediapool" przypomina się artykuł konstytucji, zgodnie z którym "międzynarodowe traktaty, które zostały ratyfikowane zgodnie z konstytucją i stały się prawomocne, są częścią krajowego ustawodawstwa Republiki Bułgarii i mają nadrzędność nad krajowym ustawodawstwem, jeżeli jest ono z nimi sprzeczne". Według europosłanki Antonii Pyrwanowej, cytowanej przez dziennik "Sega", "ratyfikacja z zastrzeżeniami" jest prawnie niemożliwa.

PAP, arb