Włosi nie radzą sobie z mrozem

Włosi nie radzą sobie z mrozem

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. EPA/CLAUDIO PERI/PAP
Do dziewięciu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar ataku zimy we Włoszech. W Ostii pod Rzymem znaleziono ciało mężczyzny w parku, prawdopodobnie bezdomnego, który zamarzł.

We włoskiej stolicy występują poważne utrudnienia w ruchu. Po  piątkowych i sobotnich śnieżycach Wieczne Miasto znalazło się okowach kilkustopniowego mrozu. Z powodu oblodzenia ulic przedłużono zakaz jazdy samochodem bez opon zimowych i łańcuchów. Cześć ulic zamknięto z powodu oblodzenia. Inne są nieprzejezdne z  powodu ogromnych gałęzi, które runęły pod ciężarem śniegu. W odśnieżaniu głównych dróg uczestniczy wojsko z ciężkim sprzętem.

Ogromne opóźnienia notuje komunikacja miejska. Wiele autobusów nie wyjechało na trasy. Władze apelują do rzymian, by sami odśnieżali chodniki na osiedlach i przed swoimi domami. Zamkniętych jest wiele sklepów spożywczych, a nieliczne otwarte przeżywają prawdziwe oblężenie. Ludzie masowo kupują zapasy jedzenia.

Nieczynne są muzea. Burmistrz Rzymu podjął decyzję o tym, że w  poniedziałek będą zamknięte wszystkie szkoły i urzędy oraz sądy. Ale pierwszy taki od ponad ćwierćwiecza atak zimy w Wiecznym Mieście ma też inne oblicze; na licznych wzgórzach i pagórkach, od antycznego stadionu Circus Maximus po wzgórze Monte Mario rzymianie zjeżdżają na  sankach i na nartach.

Trudna sytuacja panuje w znacznej części Włoch. Stan kryzysowy ogłosiły w niedzielę władze zasypanego śniegiem i sparaliżowanego regionu Abruzja.

eb, pap