Serbowie chcą leczyć zbrodniarza wojennego

Serbowie chcą leczyć zbrodniarza wojennego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister zdrowia chce, aby Szeszelj był leczony w kraju . fot. sxc
Serbski minister zdrowia Zoran Stanković powiedział, że przywódca serbskich ultranacjonalistów Vojislav Szeszelj powinien wrócić na leczenie do kraju. Szeszelj jest obecnie sądzony przez trybunał w Hadze za zbrodnie wojenne.

- Nasze stanowisko jest takie, że Szeszelj powinien być przetransportowany do kliniki w Serbii i poddany tam leczeniu -  oznajmił minister, określając jako "alarmujący" stan zdrowia lidera Serbskiej Partii Radykalnej (SRS).

Według Stankovicia Szeszelj z uwagi na wszczepiony niedawno rozrusznik serca nie powinien uczestniczyć w procesie przed trybunałem. Stan zdrowia 57-letniego Szeszelja pogorszył się w ciągu ostatniego miesiąca. Szeszelj był w tym czasie trzykrotnie hospitalizowany.

Były wicepremier Serbii i lider SRS jest oskarżony przez trybunał haski o zbrodnie popełnione podczas wojen na Bałkanach w latach 1991-1993, w tym czystki etniczne. Twórca słynących z okrucieństw w  Bośni i Hercegowinie oraz w Chorwacji paramilitarnych "czetników" nie  przyznaje się do winy. Prokuratura postawiła mu zarzuty "planowania, podżegania i  nakazywania prześladowań, eksterminacji, zabójstw, tortur i wypędzania" ludności nieserbskiej - głównie chorwackiej i muzułmańskiej - w  Chorwacji, Bośni i Hercegowinie oraz Wojwodinie (północna Serbia). Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

Proces zaczął się w listopadzie 2006 roku, lecz został przerwany, gdyż Szeszelj przez 28 dni prowadził strajk głodowy. Domagał się prawa do występowania osobiście w swojej obronie i sąd mu je przyznał. Proces rozpoczął się ponownie w listopadzie 2007 roku. W lipcu 2009 roku Szeszelj został skazany przez trybunał haski na 15 miesięcy więzienia za znieważenie sądu przez ujawnienie na łamach napisanej w więzieniu książki tożsamości trzech świadków, którzy pod  pseudonimem zeznawali przeciwko niemu w procesie o zbrodnie wojenne.

W styczniu bieżącego roku Szeszelj zażądał od trybunału w Hadze 2 mln euro odszkodowania. Jego zdaniem sąd utrudnia mu występowanie w roli obrońcy w swym procesie oraz rozmyślnie przeciąga sprawę. Szeszelj skarży się też, że nie może kontaktować się z rodziną, przyjaciółmi i  lekarzem.

eb, pap