Protesty zmęczyły Greków? Liczba demonstrantów spada

Protesty zmęczyły Greków? Liczba demonstrantów spada

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grecy stracili wiarę w skuteczność protestów? (fot. EPA/SIMELA PANTZARTZI/PAP)
Ok. 5700 osób zebrało się w Atenach na apel największych central związkowych, sprzeciwiających się cięciom płac i emerytur, nazajutrz po przyznaniu Grecji nowego pakietu pomocowego. Dziesięć dni wcześniej w Grecji protestowało ponad 100 tys. ludzi, z czego 80 tys. w stolicy.
W strugach deszczu 5000 manifestantów z komunistycznego syndykatu Pame opuściło plac Omonia, by na placu Syntagma przyłączyć się do 700 osób z dwóch głównych central związkowych: sektora prywatnego GSEE i  publicznego ADEDY. Manifestacja przebiegała w sposób pokojowy, w pobliżu siedziby greckiego parlamentu, gdzie członkowie komisji gospodarczej analizowali projekt ustawy dotyczący realizacji transakcji PSI (private sector involvement - uczestnictwa sektora prywatnego), w tym prywatnych wierzycieli, banków i funduszy inwestycyjnych. Projekt ma być poddany pod głosowanie w parlamencie w czwartek wieczorem.

"Precz z głodem i poddaństwem wobec obcych!" - głosił napis na jednym z transparentów, w odniesieniu do drakońskiego programu oszczędnościowego, na jaki zgodził się grecki rząd w zamian za nowy pakiet ratunkowy wartości 130 mld euro, przyznany Atenom poprzedniego dnia przez strefę euro. - Budżet na edukację zmniejszy się znów w tym roku o 150 mln euro. Wydatki na edukację w Grecji to 2,6 proc. całego budżetu, podczas gdy średnia europejska to 6 proc. - żalił się 57-letni profesor chemii Grigoris Kalomiris. Agencja AFP zauważa jednak, że frekwencja w czasie protestu nie była wysoka w porównaniu z tą z 12 lutego, kiedy w stolicy demonstrowało 80 tys. ludzi, a w Salonikach 20 tys.

Dzięki drugiemu programowi pomocy, przyznanemu Grecji 21 lutego przez UE, Ateny będą w  stanie wykupić 20 marca swoje obligacje wartości ok. 14,4 mld euro i  uniknąć bankructwa. W zamian za pomoc Grecja musiała zobowiązać się do wprowadzenia dodatkowych oszczędności - m.in. do likwidacji 150 tys. miejsc pracy w  sektorze publicznym i obniżki płacy minimalnej o 22 proc. - oraz  zaoszczędzenia dodatkowo 325 mln euro w budżecie na 2012 rok.

PAP, arb