Krwawy zamach w Dagestanie: 13 zabitych, ponad 100 rannych

Krwawy zamach w Dagestanie: 13 zabitych, ponad 100 rannych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed posterunkiem policji eksplodowały dwie bomby (fot. PAP/EPA/S. SABAWOON) 
Co najmniej 13 osób zginęło, a 109 zostało rannych w wyniku eksplozji dwóch ładunków wybuchowych przed posterunkiem policji drogowej na obrzeżach stolicy Dagestanu, Machaczkały, na południu Rosji. Wcześniej informowano o 20 zabitych.
Według wstępnych ustaleń Federalnej Służby Bezpieczeństwa, bomby zdetonowali terroryści-samobójcy. Na miejscu zamachu znaleziono fragmenty ciał domniemanych sprawców - mężczyzny i kobiety. Należący do islamistów portal informacyjny KavkazCenter.com określił wydarzenia w Dagestanie jako atak szachidów, czyli muzułmanów walczących w świętej wojnie.

Spośród 109 rannych 83 osoby przewieziono do szpitali, a 26 udzielono pomocy ambulatoryjnej. Stan 14 poszkodowanych lekarze określają jako bardzo ciężki, zaś dwóch jako skrajnie ciężki. Wśród ofiar śmiertelnych zamachu jest siedmiu policjantów, trzech ratowników i jeden żołnierz.

Do pierwszej eksplozji doszło o godz. 22.25 czasu moskiewskiego (20.25 czasu polskiego), gdy policjanci zatrzymali do kontroli samochód osobowy Łada Priora. Drugi wybuch nastąpił 20 minut później, po  przybyciu ma miejsce straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Bomba znajdowała się w samochodzie dostawczym Gazela, zaparkowanym w  odległości około 20 metrów od posterunku. Druga eksplozja zniszczyła przebiegający w pobliżu gazociąg. Uszkodzonych zostało kilka budynków, spłonęło też około 40 samochodów.

Dagestan, położony u stóp Kaukazu i zamieszkany przez 2,5 mln ludzi, jest jedną z najbiedniejszych, najbardziej zróżnicowanych etnicznie i  niespokojnych republik w Rosji. Na porządku dziennym są tam akty przemocy, których ofiarami najczęściej padają policjanci i żołnierze. O  ataki te zwykle obwinia się miejscowe gangi i islamskich rebeliantów. Rebelianci dążą do oderwania Dagestanu oraz innych republik Północnego Kaukazu od Rosji i utworzenia tam islamskiego emiratu.

Zdaniem organizacji praw człowieka, do eskalacji przemocy w republice przyczyniają się siły bezpieczeństwa i policja, które dopuszczają się morderstw, bezprawnych aresztowań i uprowadzeń. Dla młodych mężczyzn przyłączenie się do rebeliantów jest często jedyną możliwością, gdyż skorumpowani urzędnicy stale żądają od ich rodzin łapówek.

zew, PAP