Łukaszenka: dyplomaci nas biją, ale cenią nasz kraj

Łukaszenka: dyplomaci nas biją, ale cenią nasz kraj

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksandr Łukaszenka, fot. president.gov.by 
Nawiązując do czasowej nieobecności ambasadorów na Białorusi, Łukaszenka wyraził przekonanie, że chociaż publicznie krytykują oni jego kraj, to w istocie go lubią. Powołując się na przedstawioną mu "analityczną notatkę", oświadczył, że "żaden zagraniczny dyplomata, który opuścił wówczas nasz kraj, nie chciał tego".

- Publicznie nas krytykują, biją, wycierają o nas nogi, ale w gruncie rzeczy prawda jest inna: lubią nasz kraj, cenią go i mówią, że tu, na  Białorusi, jest nie mniej demokracji niż u nich - oświadczył.

28 lutego władze białoruskie, w reakcji na rozszerzenie przez UE sankcji wobec Białorusi, poprosiły ambasadorów Polski i UE o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje. W geście solidarności Mińsk opuścili wszyscy ambasadorowie państw unijnych.

23 marca Unia Europejska po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska, zapowiadając wprowadzanie kolejnych, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". W połowie kwietnia na Białorusi zwolnionych zostało dwóch więźniów politycznych: były kandydat opozycji w  wyborach prezydenckich z 2010 r. Andrej Sannikau oraz jego współpracownik Źmicier Bandarenka. W białoruskich więzieniach wciąż pozostaje jednak kilkunastu więźniów politycznych, w tym inny były kandydat opozycji na prezydenta - Mikoła Statkiewicz.

Orędzie Łukaszenki było pierwotnie zaplanowane na 19 kwietnia, ale  zostało przeniesione na późniejszy termin, gdyż prezydent polecił zmienić jego tekst m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej. Jak mówił jego rzecznik, Łukaszenka był przeciwny "zbyt ostremu reagowaniu na problemy powstałe w stosunkach Białorusi z partnerami".

mp, pap