Dawki promieniowania uwolnionego po ubiegłorocznej awarii elektrowni atomowej Fukushima jeszcze tylko w dwóch miejscach w Japonii przekraczają międzynarodowe normy - poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Tylko w dwóch miejscowościach w prefekturze Fukushima mieszkańcy otrzymali stosunkowo wysoką dawkę radiacji, na szacowanym poziomie 10-50 milisievertów (mSv; jednostka wskazująca wchłoniętą dawkę promieniowania jonizującego) w ciągu roku po katastrofie w tamtejszej siłowni atomowej - wynika ze wstępnego raportu niezależnych ekspertów. Na pozostałym obszarze prefektury szacowana dawka promieniowania w tym okresie wyniosła 1-10 mSv, poza nią - w całej Japonii 0,1 do 1 mSv, a na świecie znacznie poniżej 0,01 mSv.
11 marca 2011 roku w wyniku trzęsienia ziemi o sile 9 w skali Richtera i gigantycznej fali tsunami w elektrowni Fukushima I nastąpiła awaria systemów chłodzenia i doszło do stopienia się prętów paliwowych. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych; była to największa awaria nuklearna od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku.
W konsekwencji tego wydarzenia w ciągu ubiegłych 14 miesięcy wyłączono wszystkie funkcjonujące w Japonii siłownie nuklearne, by dokonać ich szczegółowego przeglądu. Wznowią one pracę nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku. Przed katastrofą w Fukushimie niemal 30 procent wytwarzanej w kraju elektryczności przypadało na siłownie nuklearne.
ja, PAP