Erdogan oświadczył też, że syryjskie śmigłowce naruszyły ostatnio przestrzeń powietrzną Turcji pięć razy, ale strona turecka nie reagowała. Dodał, że teraz Turcja nie będzie tolerowała, ani pozostawiała bez odpowiedzi, żadnego zagrożenia ze strony Syrii przy granicy. Ostrzegł przy tym, że w siłach tureckich stosownie zmienione zostały zasady reagowania na takie sytuacje. Każdy syryjski "element wojskowy" zbliżający się do granicy tureckiej będzie uważany za zagrożenie.
24 czerwca turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu przyznał, że myśliwiec F-4 Phantom na chwilę naruszył przestrzeń powietrzną Syrii, co już dzień wcześniej sugerował prezydent Turcji Abdullah Gul. - Maszyna nie wykazywała żadnych oznak wrogości wobec Syrii i została zestrzelona ok. 15 minut po chwilowym naruszeniu syryjskiej przestrzeni powietrznej - wyjaśnił Davutoglu. Syryjskie dowództwo wojskowe potwierdziło w nocy z 22 na 23 czerwca zestrzelenie tureckiego samolotu wojskowego. Strona syryjska twierdzi jednak, że samolot znajdował się w przestrzeni powietrznej Syrii i nad jej wodami terytorialnymi.
PAP, arb