"Hollande pogrzebał swoją normalność"

"Hollande pogrzebał swoją normalność"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francois Hollande (fot. PAP/EPA/EMILIO NARANJO)
Socjalistyczny prezydent Francois Hollande, który wygrał wiosenne wybory obiecując "normalną prezydenturę", zmienia styl na bardziej dynamiczny i medialny, aby dostosować się do oczekiwań zniecierpliwionych rodaków - pisze prasa nad Sekwaną.

Blisko cztery miesiące po objęciu najwyższego urzędu w państwie przez socjalistę francuskie media obserwują zmianę stylu i rytmu sprawowania przez niego władzy. Francuzi pamiętają, że Hollande wygrał w maju, atakując poprzedniego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego za skupianie całej władzy w jednym ręku, hiperaktywność i wszechobecność w mediach. Jednocześnie socjalista obiecywał, że będzie "normalnym" prezydentem - spokojnym, unikającym eksponowania swojej osoby i liczącym się ze zdaniem innych centralnych organów, zwłaszcza rządu i parlamentu.

Jednakże lewicowy dziennik "Liberation", bliski w poglądach socjalistom, podkreśla, że teraz Hollande i jego otoczenie zrozumieli, że dotychczasowa strategia "normalności" jest nie do utrzymania. Wielu wyborców, także w obozie lewicowym, krytykuje bowiem nowego szefa państwa za bezczynność lub powolność w obliczu zapaści gospodarczej w kraju i całej strefie euro.

"Nie można już powrócić do tradycyjnego prezydenta V Republiki. Francuzi szukają otuchy w wystąpieniach publicznych, pragną, aby prezydent był przy nich fizycznie obecny" - twierdzi, cytowany przez "Liberation" jeden ze współpracowników Hollande'a Francois Kalfon. Poza tym wyborcy przyzwyczaili się do stylu Sarkozy'ego, który pojawiał się natychmiast w mediach w odpowiedzi na niemal każdy, większy czy mniejszy, problem kraju. "Ludzie chcą szybkich reakcji. Szczególnie szybkiej, bo kryzys trwa" - mówi cytowany anonimowo inny doradca obecnego szefa państwa.

"Liberation" uważa, że w ostatnich dniach - między 27 a 31 sierpnia - prezydent-socjalista "pogrzebał swoją normalność". Gazeta przypomina, że w ubiegłą środę w trakcie posiedzenia Rady Ministrów Hollande mobilizował swoich ministrów do "walki o miejsca pracy", a w miniony piątek wygłosił pierwsze po wakacjach duże przemówienie do rodaków, obiecując przyspieszenie reform, w tym zwłaszcza pilne uruchomienie programu zatrudnienia dla młodych ludzi.

Media zauważają ponadto, że notowania szefa państwa szybko spadają, co zmusza go do dynamicznego działania. Według sondażu ośrodka Viavoice, opublikowanego w poniedziałek przez "Liberation", prezydenturę Hollande'a ocenia obecnie pozytywnie 55 proc. Francuzów, gdy w końcu maja takie zdanie wyrażało - 62 proc. Natomiast inne ostatnie badanie - ośrodka Ipsos z końca sierpnia - dawało prezydentowi tylko 44 proc. poparcia.

Prawicowe "Le Figaro" nie szczędzi Hollande'owi krytyki za brak szybkich działań w zwalczaniu kryzysu Na pierwszej stronie poniedziałkowego wydania gazeta obwieszcza: "Eksplozja bezrobocia przyciska rząd do muru ". Gazeta przypomina, że socjalistyczny minister pracy Michel Sapin przyznał w niedzielę, że liczba bezrobotnych Francuzów w metropolii (nie licząc terytoriów zamorskich), która w lipcu zbliżyła się do 3 mln, czyli blisko 10 proc. ludności w wieku produkcyjnym, teraz przekroczyła już ten próg. Według Sapina ta tendencja rosnąca - trwająca nieprzerwanie od kilkunastu miesięcy od czasu Sarkozy'ego - utrzyma się w najbliższym czasie, choć rząd ma nadzieję ją zatrzymać w dalszej perspektywie.

zew, PAP