Kamerdyner papieża skazany na półtora roku więzienia

Kamerdyner papieża skazany na półtora roku więzienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paolo Gabriele (fot. EPA/OSSERVATORE ROMANO/PAP) 
Majordomus Benedykta XVI Paolo Gabriele, oskarżony o kradzież tajnych dokumentów, powiedział przed sądem w Watykanie, że nie czuje się złodziejem. Prokurator zażądał dla niego kary trzech lat więzienia. Sąd uznał Gabriele za winnego stawianych mu zarzutów i skazał go na półtora roku więzienia. Bezprecedensowy proces bliskiego pomocnika Benedykta XVI zakończył się po czterech rozprawach.

Papieski kamerdyner Paolo Gabriele został pierwotnie skazany przez sąd w Watykanie za kradzież tajnych dokumentów na 3 lata pozbawienia wolności. Kara została jednak natychmiast zmniejszona do półtora roku więzienia za zasługi dla Kościoła w przeszłości. Majordomus musi także pokryć koszty sądowe - postanowili sędziowie. Gabriele będzie odbywał karę 1,5 roku pozbawienia wolności w areszcie domowym w swoim mieszkaniu na terenie Watykanu i nie zamierza odwoływać się od wyroku - poinformowała adwokatka oskarżonego Cristiana Arru.Po wizycie u rodziny swego klienta Arru powiedziała, że promotor sprawiedliwości (watykański odpowiednik prokuratora) zgodził się na warunki odbywania kary. W przeciwnym razie Gabriele trafiłby do więzienia we Włoszech, ponieważ w Watykanie nie ma odpowiedniej infrastruktury. Według Arru jej klient jest pogodzony ze swoją sytuacją oraz "gotowy ponieść wszelkie konsekwencje". Dodała, że wspiera go rodzina.

Wcześniej w ostatnich słowach na zakończenie postępowania, przed ogłoszeniem wyroku, papieski kamerdyner oświadczył: - Jestem przekonany, że działałem wyłącznie powodowany głęboką miłością do Kościoła Chrystusa i jego widzialnego przywódcy. Nie czuję się złodziejem.

Wśród watykanistów dominuje przekonanie, że Benedykt XVI postanowi ułaskawić kamerdynera. W rezultacie jedyną karą, jaka go spotka, będzie to, że nie powróci już nigdy do pracy w papieskim apartamencie - choć nie został formalnie z niej zwolniony i nadal otrzymuje pensję w wysokości około 2 tysięcy euro miesięcznie.

Komentatorzy podkreślają, że proces nie przyniósł odpowiedzi na wiele zasadniczych pytań. Nie została wyjaśniona kluczowa kwestia: czy Gabriele miał wspólników. Składając zeznania przed sądem kamerdyner zapewniał, że działał sam. Ta wersja jednak budzi największe wątpliwości. Wcześniej informowano, że w przypadku uprawomocnienia się wyroku skazującego Gabriele będzie odbywał karę we włoskim więzieniu, ponieważ w Watykanie nie ma odpowiedniej do tego struktury.

Wyrok jest finałem afery nazwanej Vatileaks, która wybuchła, gdy do włoskiej prasy zaczęły wyciekać zimą tego roku tajne dokumenty z apartamentu papieża, listy hierarchów i zaszyfrowane noty watykańskiej dyplomacji. Na wiosnę ogromny zbiór tych materiałów ukazał się w książce włoskiego dziennikarza Gianluigiego Nuzziego. Autor przyznał, że dokumenty otrzymał od Gabriele.

PAP, arb