"15" przyjęła duńską ofertę

"15" przyjęła duńską ofertę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szefowie dyplomacji państw UE zaaprobowali pakiet akcesyjny, przygotowany przez Danię. Kluczowe kwestie finansowe pozostawili jednak szczytowi w Kopenhadze.
"Rada (ministrów) zaaprobowała pakiet (...) z wyjątkiem spraw finansowych. Te trafią do Kopenhagi" - powiedział jeden z unijnych dyplomatów.

Duński pakiet obejmuje szczegółowe rozwiązania, dotyczące wielu kwestii, od transportu po kwoty rolne.

Dyplomaci hiszpańscy ocenili, że właściwie 9 krajów kandydujących - wszystkie prócz Polski - skończyło negocjacje, chociaż niektóre się do tego oficjalnie nie przyznają. Jeden w obawie przed własną opinia publiczną, inne w nadziei, że Polska jeszcze coś wywalczy i  wtedy - jak obiecała im Dania - dostaną swój udział w dodatkowej ofercie.

Kandydaci "nie uzyskają o wiele więcej" - ostrzegł w Brukseli unijny dyplomata po obradach szefów dyplomacji.

Część kandydatów, w tym Polska, chce dla swych rolników i dla swych budżetów więcej, niż zaoferowała Dania, ale cytowany dyplomata unijny odradzał przywożenie do Kopenhagi zbyt wielu postulatów.

"Duńskie propozycje nie zmieniły się od poniedziałku rano" -  podkreślił jeden z dyplomatów unijnych, pytany przez polskich dziennikarzy, czy Dania poprawiła swoją ofertę dla Polski pod  wpływem argumentacji ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza na poniedziałkowej sesji negocjacyjnej w Brukseli.

"Duńczycy nie przedstawili długiej listy polskich postulatów" -  powiedziała prasie minister ds. europejskich Francji, Noelle Lenoir. "Nie można w nieskończoność otwierać i zamykać działów negocjacji" - mówiła, podkreślając, że nie tylko Polska ma opinię publiczną, ale że wynik negocjacji musi zyskać aprobatę opinii publicznej UE. "Wszystko, co nie jest finansowe, zostało dziś zamknięte", powiedziała pytana, co Polska może jeszcze wywalczyć na najwyższym szczeblu w Kopenhadze.

Nie zgadza się z tym główny negocjator Polski Jan Truszczyński. Według niego, jeśli będzie trzeba premier Leszek Miller zawiezie te postulaty do Kopenhagi. Dyplomaci innych państw Unii, pytani, co się wtedy stanie, odpowiadali jednak: "Niewiele". Podczas wtorkowemu posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych Piętnastki w Brukseli komisarz UE ds. rozszerzenia Guenter Verheugen ponownie przypomniał Piętnastce, że duński kompromis jest wciąż "tańszy" dla Unii o 2,1 mld euro od pułapu wydatków z unijnej kasy na rozszerzenie, wyznaczonego na lata 2004-2006 na szczycie w Berlinie w 1999 roku. Szef duńskiej dyplomacji Per Stig Moeller ripostował natychmiast, że "(unijny) portfel jest w kieszeni i nie zostanie już wyjęty".

em, pap