Zamachowiec-samobójca zdetonował ładunki wybuchowe przed biurem premiera Somalii Abdi Faraha Shirdona w Mogadiszu - poinformował jego rzecznik Garad Salad.
Oficjalnie nie wiadomo na razie, czy w wyniku wybuchu ktoś oprócz zamachowca-samobójcy poniósł obrażenia. Świadkowie twierdzą jednak, że w wybuchu zginął również strażnik, który próbował odeprzeć atak zamachowca.
Dotychczas nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku. Nie wiadomo też, czy premier był w swoim biurze podczas wybuchu. Shirdon, który jest ekonomistą i zapoczątkował import z Kenią został premierem w październiku 2012 roku. Po przejęciu władzy zapowiedział, że jego rząd zrobi więcej dla bezpieczeństwa kraju oraz walki z terroryzmem i piractwem.
Somalia jest pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatora Mohameda Siada Barre 21 lat temu. Po jego odejściu watazkowie klanowi i inni bojownicy rozpoczęli walkę o władzę, wywołując wojnę domową i chaos w całym kraju.
mp, CNN
Dotychczas nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku. Nie wiadomo też, czy premier był w swoim biurze podczas wybuchu. Shirdon, który jest ekonomistą i zapoczątkował import z Kenią został premierem w październiku 2012 roku. Po przejęciu władzy zapowiedział, że jego rząd zrobi więcej dla bezpieczeństwa kraju oraz walki z terroryzmem i piractwem.
Somalia jest pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatora Mohameda Siada Barre 21 lat temu. Po jego odejściu watazkowie klanowi i inni bojownicy rozpoczęli walkę o władzę, wywołując wojnę domową i chaos w całym kraju.
mp, CNN
