Nacjonaliści z Majdanu wzywają do mobilizacji

Nacjonaliści z Majdanu wzywają do mobilizacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mobilizacja na Majdanie? (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Jeden z ukraińskich ruchów opozycyjnych - Prawy Sektor, jednoczący kilkanaście organizacji o charakterze nacjonalistycznym grozi zerwaniem zawieszenia broni, zawartym w styczniu. Niepokoje związane są z opóźniającymi się zwolnieniami zatrzymanych opozycjonistów z więzień. Z drugiej strony, władze przypuszczają, że może dojść do zamachów.
Kruchy pokój na Ukrainie trwa od końca stycznia. 19. stycznia doszło do zmasowanego ataku na rządowe barykady na ulicy Hruszewskiego. W wyniku rozruchów ponad 1000 osób zostało rannych, a co najmniej 5 osób zastrzelił snajper. Kilkudniowe walki zmusiły władze do rozmów z demonstrantami - umówiono się co do zawieszenia broni i wypuszczenia z więzień aresztowanych opozycjonistów.

Dziś jednak ten rozejm grozi zerwaniem - władze nie spełniają żądań. Dmytro Jarosz, który przewodzi Prawemu Sektorowi, apeluje do demonstrantów o przygotowanie do mobilizacji i zapowiada - będziemy rozmawiać z reżimem tym językiem, który rozumie, czyli językiem siły.

Mobilizacja została ogłoszona w niedzielę również w czasie tradycyjnego już wiecu na Majdanie. Proeuropoejscy działacze wzywali do tworzenia oddziałów samoobrony na Ukrainie, zaś opozycja parlamentarna przygotowuje manifestacje w dniu posiedzenia Rady Najwyższej, na której mają byc omówione zmiany konstytucyjne. Przeciwnicy rządu liczą na godzinny strajk w czwartek w całym kraju, ale choć tego typu zapowiedzi można było usłyszeć już wcześniej, nigdy one nie zostały spełnione. Tłumaczy się to słabym ruchem związków zawodowych.

Na Ukrainie protesty zwolenników integracji z Unią Europejską trwają od nocy z 21 na 22 listopada, po tym jak rząd Ukrainy zdecydował o wstrzymaniu prac przygotowujących podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z unią Europejską. Pierwsze demonstracje miały miejsce na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Wkrótce jednak sprawa europejska stała się jedynie katalizatorem ogólnych niepokojów społecznych, które przerodziły się w masowe demonstrancje przeciwko prezydentowi i rządowi.


DK, Polskie Radio