Saddam atakuje z ukrycia (aktl.)

Saddam atakuje z ukrycia (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W kolejnym ataku na amerykański konwój wojskowy, w północnym Bagdadzie zginął żołnierz, a czterech innych i cywilny tłumacz zostało rannych.
Żołnierze służyli w I Dywizji Zmotoryzowanej stacjonującej w  dzielnicy Bagdadu zwanej niegdyś miastem Saddama, a obecnie miastem Sadra - wyjaśnił rzecznik, sierżant Patrick Compton. Do  ataku doszło ok. godz. 23.00 (godz. 21. czasu polskiego), wkrótce po godzinie policyjnej, wprowadzonej przez Amerykanów w Bagdadzie. Według jednego z oficerów sił koalicyjnych, amerykański konwój obrzucono granatami. Informacji tej nie sposób jednak potwierdzić oficjalnie.

O ataku na siły USA doniesiono także z  Faludży na zachód od Bagdadu. Amerykański pojazd opancerzony został tam na moście ostrzelany rakietami w nocy z piątku na sobotę.

W pojazd trafiły dwa pociski przeciwpancerne, wóz całkowicie spłonął. Świadkowie widzieli dwie ambulansy zabierające rannych. Nie wiadomo, jak jest liczba ofiar, ponieważ miejsce ataku zostało szczelnie obstawione przez siły USA, które nie udzielają informacji.

Do ataku doszło pół godziny po północy (22.30 czasu polskiego). W  sobotę rano na miejscu słychać było silną eksplozję i widać było słupy dymu, nie wiadomo jednak, jakie było ich źródło.

To kolejne z całej serii ataków na żołnierzy sił koalicji amerykańsko-brytyjskiej w Iraku. W piątek w ciągu dnia amerykański żołnierz został postrzelony w głowę w czasie kupowania płyt DVD w sklepie w Bagdadzie. Rannego odwieziono do szpitala, a jego stan lekarze określają jako krytyczny.

W ciągu minionych dwóch dni w zasadzkach zginęło co najmniej trzech amerykańskich żołnierzy. Trwają poszukiwania dwóch innych, najprawdopodobniej porwanych trzy dni wcześniej z posterunku na północ od Bagdadu.

Od chwili ogłoszenia 1 maja przez prezydenta George'a W. Busha zakończenia poważniejszych działań zbrojnych w Iraku śmierć poniosło kilkudziesięciu żołnierzy. W piątek Pentagon podał liczbę 60 Amerykanów.

em, pap